🏒 Kłamstwa Prosto Z Serca

Opis obiektu. Dom Opieki Prosto z Serca oferuje pobyty długoterminowe jak i krótkoterminowe rehabilitacyjne. Długoterminowy pobyt w domu seniora pozwala na zapewnienie starszej osobie całodobowej i stałej opieki medycznej oraz pielęgnacyjnej. Mieszkaniec rodzinnego domu opieki ma swój pokój, który staje się dla niego domem
Iwona znalazła mój blog biblioteczny i jako była bibliotekarka ( a właściwie dlaczego była?) zainteresowała się tym, co robimy na rzecz rozwoju czytelnictwa. Było mi bardzo miło, że ktoś docenił i blog i nasze biblioteczne działania. Ale jakież było moje zdumienie, gdy Iwona Zmyślona, bo o Niej tu mowa zaoferowała wykonanie zakładek dla moich czytelników. Dlaczego to takie niezwykłe? Dlatego, że Iwonka ma poważne kłopoty zdrowotne, a mimo tego nie tylko myśli o innych, ale jeszcze robi własnoręcznie upominki, którymi obdarza wybrańców. Czuję sie zaszczycona, że właśnie nasza bibliotekę i moich czytelników obdarowała swoim ciepłem, prosto z oto paczka przyszła do szkoły z Warszawy, towarzyszyły nam emocje jak w dzieciństwie. W środku był list skierowany do młodych czytelników, napisany wierszem ( i jak tu nie podziwiać?) nie byłabym sobą, gdybym nie zamieściła na blogu, żebyście też mogli przeczytać. Do moli książkowych Młodzi mili czytelnicy, Piszę do Was ze stolicy Ujęta waszą pasją czytania Składam wyrazy uszanowania. Życzenia świąteczne daję do pary I jak nakazuje obyczaj stary, Upominek kładę pod choinkę Może ucieszy chłopca i dziewczynkę. Zdrowia, radości, wiary w siebie życzę Pokazujcie światu pogodne oblicze. Rodzinom także życzę marzeń spełnienia I mówię do zobaczenia. Miłośnicy książek odnajdują się na szlakach życia, Bo uwielbienie dla literatury To nie moda czy kaprys, Tylko sposób także list do mnie, napisany odręcznie, ładnym charakterem pisma, zawierający wiele ciepłych słów i upominek dla mnie:-)Tym upominkiem okazała sie serwetka robiona ręcznie na szydełku i ... uwaga! We wzór serwetki wkomponowany jest napis PANI OD BIBLIOTEKI, wyobrażacie sobie?A to cała zawartość przesyłki od Iwony, nie policzyłam tych wszystkich zakładek, skupiłam sie na wzorach, fakturach, materiałach, napisach.. Są zakładki wykonane szydełkiem, z włóczki, z nici, z koralikami, z haftami, jeśli są zwierzątka, to mają ruchome oczy, wiewiórka ma cudne futerko, sa zabawne krokodyle i cytat z Fredry - JEŚLI NIE CHCESZ MOJEJ ZGUBY, KROKODYLA DAJ MI LUBY... Są girlandy, frędzle, błyszczące taśmy, usztywnienia z różnych zakładki to moi faworyci i zostaną na pamiątkę, ale reszta trafi do czytelników, bo taka jest wola autorki. Mam już pomysł na ich wykorzystanie, ale o tym innym razem na blogu bibliotecznym. Iwonko, jeszcze raz dziękujemy :-) Ale jaja! Listonosz Edzio Edward Listonosz (ur. 1948) - postać fikcyjna, bohater komediowego serialu Świat według Kiepskich, wyprodukowanego i wyświetlanego od 1999 przez Telewizję Polsat. W jego rolę wcielał się Bohdan Smoleń. Jest niski. Zagląda do przenoszonych przez siebie przesyłek, często wie co jest w środku. Lubi Ferdka . Tak jak wszyscy, Edzio chciał pobić rekord FilmChaos-Queens: Lügen, die von Herzen kommen20181 godz. 30 min. {"id":"821585","linkUrl":"/film/K%C5%82amstwa+prosto+z+serca-2018-821585","alt":"Kłamstwa prosto z serca","imgUrl":" film nie ma jeszcze zarysu fabuły. {"tv":"/film/K%C5%82amstwa+prosto+z+serca-2018-821585/tv","cinema":"/film/K%C5%82amstwa+prosto+z+serca-2018-821585/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Na razie nikt nie dodał opisu do tego filmu. Możesz być pierwszy! Dodaj opis filmuFilm kręcono we Frankfurcie (Niemcy). Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę. Absolutnym numerem jeden jest stwierdzenie "cały czas cię słucham". Do tego kłamstwa przyznało się aż 75 proc. spośród 2 tys. przepytanych Brytyjczyków. Na drugim miejscu znalazło się "wcale nie mam złego humoru". Trzecim najpopularniejszym kłamstwem jest "wypiłem/am tylko jednego drinka". Tuż za nim "nie czytałem/am twoich sms Potem przez krótką chwilę pojawia się uczucie, jak gdyby wszystko się skończyło. Mija ona z chwilą, kiedy czuję twoją ciepłą, delikatną dłoń na swoim podbródku. Co ty robisz? - Jeszcze raz – słyszę twój szept tuż nad swoim pochylonym czołem. Dopiero kiedy krótkim ruchem unosisz moją twarz ku górze, zdaję sobie sprawę jak blisko mnie jesteś od pewnej chwili. Twoje kolana przyklejone do moich łydek, dłoń trzymająca w żelaznym uścisku biodro i twarz... Kucając, pochylasz się nade mną, jak najbliżej jesteś tylko w stanie. Stykasz swoje czoło z moim. Słyszę twój płytki oddech, kiedy ocierasz czubkiem nosa mój policzek. Mam ochotę opaść z bezsilności na oparcie miękkiej sofy, kiedy obejmujesz obiema dłońmi moje policzka... - Popatrz na mnie i powtórz to. Powiedz, że mnie nie kochasz. *** - Maja, muszę to usłyszeć...Dopiero kiedy podnoszę w końcu swój wzrok, przez grubą taflę przezroczystego płynu dostrzegam, że i Ty nie potrafisz powstrzymać łez. Jakie to uczucie, kiedy trzymana w objęciach miłości swojego życia, próbujesz otworzyć usta, spojrzeć prosto w ukochane czarne tęczówki i zrobić coś, co tak naprawdę powinnaś zrobić, a jednocześnie nie potrafisz? Usta mimowolnie drżą, w gardle zasycha, a wszystko co było, w jednej chwili przestaje mieć znaczenie... - Nie potrafię......nie pamiętam, kiedy wybucham płaczem i znajduję się w Twoich cholernie silnych ramionach. W jednej chwili odnajduję wszystko, czego potrzebowałam. Czuję, jak Twoje ogromne dłonie przesuwają się po moich plecach w uspokajającym geście. I chociaż czuję Twoje łzy na swojej odkrytej szyi... Przyciskam się tylko jak najmocniej do Twojego barku i zaciskam dłonie na klatce piersiowej. A Ty? Tulisz mnie do siebie najczulej, najdelikatniej, a jednocześnie najsilniej jak tylko potrafisz. - Nie rób tego, proszę cię... Nie umiem bez ciebie normalnie funkcjonować... Nigdy więcej mnie nie zostawiaj... Zrobię dla Ciebie wszystko, obiecuję Ci... - Twoje zdławione płaczem, tak bardzo dobijające i przeszywające moje ciało słowa docierają do mnie bardzo powoli – Daj mi jeszcze jedną szansę, błagam... - Nie proś mnie o kolejną szansę, to boli jeszcze bardziej... Każde moje słowa, które z trudem przechodzą mi przez gardło wydają się być niczym. A jednocześnie wszystkim, co już dawno powinno zostać powiedziane na ułamku sekundy, w jednej krótkiej chwili odrywam się od Ciebie. - Maja, byłaś i jesteś moją największą i jedyną miłością życia. Nie pozwolę Ci odejść ode mnie, nie dam Ci znowu wyjechać, a jeśli będzie trzeba pojadę za Tobą wszędzie tam, gdzie będziesz próbowała uciec... Dopóki nie będziesz w stanie mi powiedzieć, że nic do mnie nie czujesz, będę walczył o Ciebie. Nie potrafię bez Ciebie żyć, błagam, zrozum to, zostań ze mną... Po raz pierwszy widzę Cię w takim stanie. Po raz pierwszy widzę jak pokazujesz swoje najgłębiej skryte uczucia. Po raz pierwszy widzę szczerość, miłość i nadzieję bijącą z Twoich czarnych oczu. - Kocham Cię, Maju. Zawsze Cię kochałem i zawsze będę kochać. Byłem tchórzem, kretynem, idiotą i kłamcą... Przez tyle lat oszukiwałem siebie, Ciebie i wszystkich wokoło. Wiesz ile razy myślałem o tej chwili? O chwili, kiedy w końcu powiem Ci co do Ciebie czuję? Za każdym razem, kiedy widziałem Twoją twarz, słyszałem Twój głos, albo chociażby wzmiankę o Tobie z ust kogoś innego... Nie zasługuję na Ciebie i dobrze o tym wiem, ale będę walczył i zrobię wszystko, żeby być przy Tobie... Już słowa odbijają się echem w mojej głowie. Zawsze Cię kochałem i zawsze będę kochać. - Powiedz coś, proszę... - słyszę Twoją prośbę. - Co byś chciał usłyszeć, Mariusz? - po długiej chwili w końcu odzyskuję głos i wypowiadam te słowa łamiącym i tłumionym przez płacz głosem – Że wszystko jest w porządku? Że Ci wybaczam? Że zapominam o wszystkim i zgadzam się na to, żeby zacząć wszystko od nowa, razem?Łzy, które nieustannie gromadzą się w moich oczach i płyną po moich policzkach sprawiają, że widzę tylko zarys Twojej twarzy. Nie potrafię opanować swojego roztrzęsienia i rozszlochanego głosu. - Nie... - Nie? - staram się rzucić ostre spojrzenie, jednak w środku rozpadam się na milion kawałków. Nie panuję nad niczym. - Dlaczego dopiero teraz? Powiedz mi dlaczego teraz? Dlaczego nie potrafiłeś tego wszystkiego powiedzieć 8 lat wcześniej? Powiedz mi, bo tylko z tym się nie mogę pogodzić... Łamię się. Wybucham płaczem inie wytrzymuję. Łkam, mając schowaną twarz w dłonie. Czuję Twoją dłoń, delikatnie obejmującą moje ramiona. - Zrobiłam dla Ciebie wszystko... Wszystko, Mariusz... Ani przez chwile nie myślałam o sobie, tylko o Tobie i Twoim synku, którego traktowałam jak własne dziecko... Nie doceniłeś tego ani przez chwilę...A Ty patrzysz przed siebie, pustym wzrokiem wpatrując się w bliżej nieokreslony punkt na ścianie. Ocierasz łzy z policzków i pociągasz nosem. Ale milczysz. Twoje usta drżą, mimo to nie wypływają z nich żadne słowa. Jedynym odgłosem w niewielkim pomieszczeniu jest mój cichy płacz. Tracę rachubę czasu, tracę zdolność do jakiegokolwiek myślenia. Jestem pusta w środku. Pusta, a jednocześnie pełna emocji, które nie umiem wyrazić. Wiem, że Ty też. Mimo to nie odzywasz się, a Twoje milczenie przerywa dopiero długi dźwięk dzwonka do drzwi. - Idź – mówię cicho, przecierając dłonią mokre kilka sekund, które wydają mi się wiecznością stykasz swoje czarne oczy z moimi tęczówkami. Patrzysz jakby pytającym, niepewnym wzrokiem, aż w końcu całujesz mnie czule w czoło i wstajesz z miękkiej kanapy, zmierzając w stronę drzwi. - Gdzie Maja?Krótkie pytanie słyszane z holu działa na mnie jak kubeł lodowatej wody. Nie muszę odwracać, żeby dowiedzieć się kto właśnie z impetem wkroczył do mieszkania atakującego. - Spadaj, gościu – słyszę ostry, groźny głos Wlazłego – I wypieprzaj z mojego mieszkania, nie chcę Cię tu widzieć. - Nie wyjdę stąd dopóki jej nie zobaczę i nie wezmę stąd. Nie będziesz mi mówił co mam robić...Dochodzą do mnie jedynie strzępy gwałtownej rozmowy, którą słyszę coraz wyraźniej. Wiem, że Lotman nie odpuści. - Co ty tu robisz? - pytam słabym głosem stając na końcu oświetlonego korytarza – Pytam, co tu robisz, Paul? Śledzisz mnie?Amerykanin staje jak wryty, jak oniemiały, przerażony. Widzę jego początkowe niedowierzanie w oczach, które momentalnie zamienia się ironicznie skinięcia głową. Widzę jego zaciśnięte wargi i trzęsące się dłonie. - Spotkasz się z Winiarskimi, tak? - słyszę przesiąknięte złością i cynizmem pytanie, na które nie reaguje ani odpowiedzią, ani żadnym innym gestem. Wiem, że... - Zjeżdżaj z mojego mieszkania, rozumiesz? - ...że Mariusz stanie w mojej obronie i nie dopuści, żeby przyjmujący zbliżył się do mnie – Zostaw ją w spokoju... - Zostawić Cię w spokoju? - wciąż zwraca się do mnie takim samym tonem – Po tym jak mnie okłamałaś? Myślisz, że to zrobię?Patrzę na rozgoryczonego Amerykanina. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Kipi złością, gniewem, nie ma w nim żadnego żalu, jedynie czysta wściekłość i wrogość w oczach. Wzdrygam, boję się... - Naprawdę myślałaś, że nie domyślę się, że przyjechałaś tu do niego? - ciągnie dalej – Odpowiedz mi w końcu!!!!Podnosi głos, krzyczy. Mariusz rzuca się w jego kierunku, popychając go w stronę wyjścia. - Jeszcze raz podniesiesz głos na nią... - To co? To przywalisz mi? Taki jesteś teraz odważny? - przerywa mu Amerykanin. - Paul, przestań zachowywać się dziecinnie! - nawet nie wiem skąd w moim głosie odnajduję tyle siły. - Jakoś nie byłeś taki szlachetny, kiedy raz po raz raniłeś ją! Jak bawiłeś się jej uczuciami... Myślisz, że nie wiem o tym? Jesteś gnojem, Wlazły. Jesteś kłamcą i nie zasługujesz na nią! - A ty zasługujesz? - zanim Mariusz zdąża rzucić się na przyjmującego odciągam go i chwytam mocno jego prawą dłoń. Splatam z nim palce, co powoduje falę dreszczy na całym moim ciele – Ty nie jesteś kłamcą, Paul? - O czym ty mówisz? - ciągnie dalej tak samo wściekłym zachodzą mi łzami momentalnie. Paul stoi parę kroków przede mną, Mariusz za to po mojej prawej stronie nie puszcza ani na chwilę mojej ręki. - O Twojej żonie, o Jasmine. ____________________________________ Hej, wracam do Was z czymś krótkim, nad czym jednak długo myślałam. Będę pisać do czasu, aż po prostu nie wykończę swoich pomysłów. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest. Pozdrawiam!:) Nowy Jork. Bar. Dwudziestoośmioletnia Cecily topi smutki w alkoholu. Zastanawia się, czy popełniła błąd, zrywając z Matthew, swoim wieloletnim chłopakiem. W chwili słabości sięga po telefon, żeby do niego zadzwonić, ale siedzący obok mężczyzna radzi jej: "Nie rób tego. Będziesz żałować". Zaskoczona Cecily zaczyna z nim Home Książki Literatura piękna Sztuka i kłamstwa. Utwór na trzy głosy ze sprośnym kontrapunktem Na kartach powieści spotykają się Picasso, Safona i Haendel - postacie na wskroś współczesne, ale złożone z pozostałości po swoich historycznych pierwowzorach - aby snuć opowieść o szukaniu swojej tożsamości, o tajemnicy czasu i o miłości. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,1 / 10 48 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści Piosenka prosto z serca. 2022 | Kategoria wiekowa: 13+ | 1 godz. 35 min | Comedies. Śpiewając na weselu, które szybko okazuje się niewypałem, wędrowny muzyk zakochuje się w pannie młodej uwikłanej w konflikt rodzinny. Teraz musi ratować jej życie. (Lügen, die von Herzen kommen) Oglądaj w telewizji Data Godzina Stacja wtorek, 9 sierpniaza 10 dni 7:50 Romance TV Opis Redaktor Adam Birnbaum (Tim Bergmann) zleca swojej pracownicy, Hannie (Anna König), by napisała historię o randkach w sieci. Na wykonanie zadania daje jej pięć dni. Hanna nie chce zawieść nowego szefa, dlatego zbiera materiał w sposób kreatywny. Zakłada fikcyjny profil i rejestruje się w aplikacji dla biegaczy. Niebawem zakochuje się w użytkowniku "Boris68". Okazuje się, że tajemniczym mężczyzną jest jej szef... Występują (pokaż wszystkich) Anna König jako Hanna Rübenstrunk Tim Bergmann jako Adam Birnbaum Katharina Schubert jako Keilash Katharina Schlothauer jako Carla Tom Gronau jako Philipp Mira Bartuschek jako Toni Leonie Rainer jako Vivi Janina Fautz jako Helena Alexandra von Schwerin jako Cosma Haferkamp Anna Böger jako Marianne André Eisermann jako Didi Lorenz Klee jako Flummimaus Carsten Strauch jako Speedy83 Bernhard Bub jako Dayanidhi Ariana Gansuh
\n \n \n \n kłamstwa prosto z serca
Przeciwnik, ojciec kłamstwa chce aby cały świat wierzył, że za zło odpowiada Bóg. Bóg natomiast posłał Jezusa aby nas wykupić, abyśmy mieli szanse żyć wiecznie. Ojciec w niebie naprawdę jest DOBRY.
Recenzje Kłamstwa od serca 11 września 2001 roku cały świat wstrzymał oddech, kiedy dwa samoloty uderzyły w wieże World Trade Center. Jak się później okazało, był to atak terrorystyczny. Wówczas wiele osób straciło swoich bliskich. Emily Giffin wykorzystała to wydarzenie do kanwy swojej powieści, tym samym dobrze odzwierciedlając realizm tego dnia. Przewodnim motywem książ... Recenzja książki Kłamstwa od serca Doskonałość w każdym calu. Och, jak bardzo mam mieszane uczucia do tej powieści! Nie mam na myśli tu niczego złego, bo ta powieść jest po prostu doskonała, ale... Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, że taka urocza opowieść stanie się dla mnie emocjonalną huśtawką, z której bałam się spaść. To niby dla mnie nic nowego i nic odkrywczego, ale tak ciężko było się oderwać... Recenzja książki Kłamstwa od serca Kłamstwa od serca Kochani, powiedzcie proszę, czy znacie twórczość Emily Giffin? Ja przyznam Wam szczerze, że pierwszy raz sięgnęłam po książkę jej autorstwa, bo nie ukrywam, że zakochałam się w jej okładce. Ale to, w jaki sposób pisze o uczuciach, emocjach i zbliżeniach dwojga ludzi, sprawia, że koniecznie muszę nadrobić inne jej książki. Historia, jaka zostaje... Recenzja książki Kłamstwa od serca Kłamstwa od serca „Nigdy nie wiadomo kiedy przegapisz swoją szansę, a następnej możesz już nie mieć”. Sądzicie, że istnieją dobre kłamstwa? Takie, które mają głębsze znaczenie, a ich usprawiedliwienie może wymazać ból, jakiego doświadczamy w chwili, gdy dowiadujemy się, iż byliśmy oszukiwani? Cecily po tym, jak rozstała się ze swoim chłopakiem, wybiera się do bar... Recenzja książki Kłamstwa od serca Moja opinia o książce Opinie Przeczytane Ta opowieść mnie zauroczyła swoim klimatem i poruszonymi wątkami. Historia niespodziewanej, nagłej miłości, która finalnie nie okazuje się taką, jak została miłości po przejściach, która dostaje drugą historia ludzkim dramatów, spowodowanych wydarzeniami z 11 wszystko sprawia, że fabuła porywa i przenosi w świat Cecily, Granta, Matthew i przyznać, że wybory głównej bohaterki nie do końca byłyby moimi. Cecily zresztą sama zdaje się nie wiedzieć, czego tak do końca chce. Jednak jej historia zaciekawiła mnie na tyle, że z zainteresowaniem śledziłam kolejne wydarzenia. Ciekawym był też powrót do wydarzeń z ataku na wieże WTC. Powrót do tego uczucia niedowierzania w rozgrywające się właśnie sceny, rozpaczy i nadziei, że może to nie ktoś mi bliski zginął pod szukacie książki stosunkowo lekkiej, ale nie mdlącej. Ciekawej, ale nie nazbyt wymagającej. Takiej w sam raz na letnie odprężenie to polecam Waszej uwadze ten tytuł ☀️ × 4 | link | Przeczytane Otwarte Posiadam Recenzenckie "Kłamstwa od serca" to nie jest banalny romas dwojga przypadkowo poznanych ludzi w barze. To romans z dozą tajemnic, a nawet kłamstw, które mnożą się ze strony na stronę, co sprawiło iż coraz bardziej byłam zaintrygowana i zaciekawiona, w którą stronę ta historia wykreowała bardzo realistycznych bohaterów, mimo że mamy ich trochę, to tak po prawdzie jest to głównie powieść o świadkami przemiany jaka zachodzi w młodej kobiecie pod wpływem uczuć, jak się zmienia jej nastawienie do życia, do problemów z którymi przyszło jej się zmierzyć, jak stawia czoło rzeczywistości, po tragicznym zdarzeniu jakim jest atak na Word Trade tę powieść czułam się tak jakbym widziała wszystko stojąc z wspaniała powieść o miłości, przyjaźni, więzach rodzinnych i ulotności życia. To powieść która wzbudzi cały wachlarz emocji. To powieść z gatunku tych, o których się nie przeczytaniu tej książki z przyjemnością sięgnę po inne powieści Emily Giffin. × 3 | link | Przeczytane Zawsze miałam olbrzymi sentyment do życiowych książek Emily Griffin. Miałam zawsze wrażenie, że to mój czas z przyjaciółką. Teraz Emily zabiera nas do Nowego Jorku, do baru, gdzie pada jedno bardzo ważne zdanie: nie rób tego, nie dzwoń do właśnie Cecily poznaje się z Grantem, a jednonocna przygoda zamienia się w coś poważnego, pełnego namiętności i wzajemnej fascynacji. Grant jednak nie należy do nieskomplikowanych mężczyzn, ma wiele tajemnic, smutków i spraw, o których nie chciałby rozmawiać. Cecily jest do tego stopnia zauroczona, że nie zauważa alarmujących sygnałów, aby po prostu od niego uciekać, bo to on w tym związku rozdaje właśnie idealna powieść na lato, prosta, nieskomplikowana, nieco naiwna, czasami wręcz naciągana. Czasami każdy z nas potrzebuje takiej historii, która pozwoli mu się zanurzyć w opowieści, zapominając o własnych problemach - bo bohaterowie na pewno mają gorzej. Rzeczywiście, przyznam rację, że jest to historia o odzyskiwaniu wiary w miłość, a raczej próbie jej odzyskania, bo ilość nieszczęść, które zostały skumulowane dla biednej Cecily, jest wręcz Czy znacie książki, które poruszają od strony fabularnej, jak mogły czuć się rodziny po ataki na World Trade Center? Emily Griffin zauroczyła mnie opisami przeżyć wewnętrznych i w tej książce utrzymywała poziom, ale momentami fabuła zbaczała na takie absurdalne tory... Czuję się trochę zawiedzona, bo uwielbiam tę autorkę, nastawiłam... × 2 | link | Wierzycie w miłość, która daje całkowite zrozumienie, pełną akceptację podjętych decyzji i absolutne wybaczenie?„Kłamstwa od serca” autorstwa Emily Giffin to ciekawie przedstawiona historia poszukiwania prawdziwej miłości… miłości dojrzałej, głębokiej, odpornej na przeciwności losu. Uczuciu, które pozwala dwóm osobom iść przez życie w tym samym tempie i w tym samym kierunku. Emocji, która jest trwała i nie daje się zniszczyć chwilowym, życiowym historia młodej dziennikarki, Cecily, która pragnie życia i miłości ze snów. Odważny krok przeprowadzki do Nowego Jorku to otwarcie rozdziału, który ma przynieść spełnienie i zadowolenie z życia. Z upływem czasu okazuje się, że praca i związek nie wyglądają jak ze snów, że stagnacja i brak rozwoju zaczynają uwierać… i czas na Giffin wspaniale ukazuje zderzenie marzeń z szarą rzeczywistością. Na naszych oczach główna bohaterka podejmuje działania, by jak najbardziej zespolić te dwa obszary. Czy jej się uda? Czy przeżyje gorzkie rozczarowanie? Czy będzie musiała zmienić swoje myślenie o „prawdziwej miłości”.Cudowna opowieść o dojrzewaniu w myśleniu o miłości, o przyjaźni i rodzinie, która jest niezmiennie opoką, o poświęceniu w walce o życie najbliższych lekturę „Kłamstwa od serca”, bo to historia budująca wiarę w człowieka, w miłość pokonującą przeszkody i w ludzi, którzy bardziej troszczą ... × 1 | link | Przeczytane Od zamachu na World Trade Center mija właśnie 20lat, więc jest to dobry moment na przypomnienie tej tragedii. "Kłamstwa od serca" to historia dziejąca się przeddzień zamachu. Cecily przypadkowo, w barze poznaje Granta. Ich relacja jest bardzo oszczędna, jednak dziewczyna czuje, że jest to najbardziej wartościowa znajomość w jej życiu. Mężczyzna jednak skrywa tajemnice, których nie zdradza, bo nadchodzi 11 się czytało tą powieść. Bardzo emocjonalna, dobitna i jeszcze z realizmem z 2001 roku. Klimatyczna. Jednak nie kupiła mnie tak jak oczekiwałam, chyba chciałam więcej dramatyzmu, bo chociaż nie brakuje tu smutnych momentów, to większe wrażenie zrobiłoby na mnie inne zakończenie. Nie rozumiem też wszystkich decyzji Cecily. Dziewczyna bardzo się miota w swoich wyborach, stawia na mniejsze zło, chociaż nie sposób jej odmówić altruizmu i troski o innych. Tytułowe kłamstwa, płynące z serca zostawiają nas z pytaniem, co jest ważniejsze, brutalna prawda, która krzywdzi czy przemilczanie dla dobra książki Emily Giffin za styl, za takie wyważenie, delikatność. Zawsze gdy widzę nowość, szykuję się na lekturę pełną trudnych uczuć, tak było i tym razem. Ciężko mi nawet jednoznaczenie ocenić tą powieść, bo podobała mi się, ale chciałam więcej, bo wiem na co stać autorkę. × 1 | link | „…sekrety zawsze zmieniają się w kłamstwa, gdy dotyczą tych, których kochamy.”Emily Giffin to autorka książek, przy czytaniu których towarzyszą czytelnikowi zmienne emocje. Nic nie jest oczywiste. Wybory, których dokonujemy razem z bohaterami są niejednoznaczne i trudno je sklasyfikować jako dobre czy złe. One są po prostu życiowe. Bo czasem tak jest, że nie mając w sobie do końca przekonania, podejmujemy decyzje tak po prostu…Cecily szuka w alkoholu potwierdzenia słuszności podjętej decyzji. Gdy wyciąga rękę, aby jednak wykonać telefon trochę wbrew sobie, mężczyzna siedzący obok radzi jej, aby tego nie robiła. W ten banalny sposób tych dwoje rozpoczyna swoją znajomość pełną tajemnicy, niedomówień i emocji. W opowieść tą autorka wplotła trochę historii, a mianowicie atak na World Trade Center – 11 września tuż przez 9 rano cały świat wstrzymał oddech i nie wierzył w to, co widzi na ekranach telewizorów. Śledząc opowieść snutą przez Giffin nie tylko jesteśmy świadkami rozkwitu uczuć pomiędzy dwójką ludzi, ich życiowych dylematów, ale przede wszystkim śledzimy Amerykanów w trudnych dla nich momentach. Możemy zobaczyć, jak tan dzień zmienił ich postrzeganie, ich codzienność. I ten element fabuły robi na mnie ogromne wrażenie, bo do tej pory moja wiedza na temat tej tragedii ograniczała się do jednak do głównego wątku tej historii – do Cecily, kobiety, która buduje swoją przyszłość jednocz... | link | Przeczytane „Kłamstwa od serca” Emily Giffin to moje pierwsze spotkanie z autorką, którym zdecydowanie mnie do siebie przekonała. Okazuje się, że książka jest czymś zupełnie innym niż spodziewałam, ale w naprawdę dobrym znaczeniu tego słowa. Nie jest to zwykły romans pełen uniesień i amorów. Autorka zafundowałam nam istny rollercoaster emocjonalny wprowadzając bardzo dobrze rozbudowane wątki obyczajowe. Nie zabrakło niespodziewanych zwrotów, które kompletnie mnie zaskakiwały i wbijały fotel. Co tu dużo mówić - cała fabuła została bardzo dobrze skonstruowana, a lekkie pióro autorki sprawiają, że książkę czytało mi się świetnie. Tak naprawdę gdybym nie musiała to nie odłożyłabym jej ani na moment. Pomimo braku niesamowitych uniesień to, to co połączyło głównych bohaterów było czymś wyjątkowym, magicznym. Ich postacie były bardzo ludzkie, a emocje jakie opisała autorka można przeżywać całym sobą. Tak też było w moim wypadku. W wielu momentach łapałam się na tym, że wcielam się w skórę Cecil, Amy, Matthew czy Granta. Do tego opisy wydarzeń związanych z atakiem na World Trade Center, chorobą bliskiej osoby, żałobą… Pani Emily ma niezwykły dar do przedstawiania emocji, co wcale nie jest łatwe. To właśnie chyba tym, tak naprawdę mnie „kupiła”.„Kłamstwa od serca” to historia niebanalna o prawdziwej miłości i przeznaczeniu. Miłości na dobre i na złe, która pomimo przeciwności losu zawsze się odnajdzie i jest czymś więcej niż zwykłym fizycznym pociągiem. Żałuję, że ... | link | Przeczytane 2021 najlepsze "Kłamstwa od serca". Skojarzenia: miłość, oszustwo, żal, wybaczenie. W tej każdy kojarzy "Seks w wielkim mieście". Niezależna kobieta, ale i wielka potrzeba bliskości w tle. Walka o miłość i szczęście. Główna bohaterka bardzo przypomina mi Carrie jest dwudziestoośmioletnią dziennikarką, która porzuciła swoją rodzinę i wyjechała do Nowego Jorku, aby tam ułożyć sobie życie i robić karierę. Poznając Cecily, poznajemy dwóch mężczyzn, Granta i Matthew- jednego z nich dopiero poznaje, drugiego czytanie powieści nie mogłam pozbyć się myśli: "szkoda, że tytuł zdradza, co się wydarzy za kolejne 300 stron".Wszystko jednak było nie tak. I bardzo dobrze. Książka była zupełnie nieprzewidywalna. Coś tam się sprawdziło z moich przypuszczeń, ale na pewno nie w tym czasie, kiedy zakładałam i na pewno nie w taki sposób, jaki pochyliła się jednocześnie nad bardzo trudnym tematem. 11 września, Nowy Jork. My, ludzie, którzy nie mieszkamy nawet na tym samym kontynencie, znamy statystyki wydarzenia. Wiemy, że zginęło mnóstwo ludzi i jeszcze więcej straciło bliskich. Czy zdajemy sobie jednak sprawę w jakim strachu żyli przez kolejne lata nowojorczycy? Co przeżywali ludzie idąc kolejnego dnia do pracy? Umiemy wyobrazić sobie ten stres związany z codziennym życiem?Historia, jaką stworzyła Emily Giffin jest bardzo bolesna, ale i piękna. Łamie serce, ale pozwala nabrać nadziei.... | link | Przeczytane Cecily i Grant para idealna? Piękna miłość, motyle w brzuchu, porozumienie może....Cecily i Grant pomyłka? Kłamstwa, niedomówienia, marzy o prawdziwej miłości, po zerwaniu z chłopakiem, w barze spotyka Granta z którym rozumie się jak z bratnią duszą. Niestety po ataku terrorystycznym, ginie nie tylko słuch po mężczyźnie, ale też po uczuciu jakim darzyli się o poszukiwaniu miłości dojrzałej, pełnej, a tym bardziej bezgranicznej. Książka która sięga do ciężkiego momentu w Ameryce, atak 11 przed nim rozgrywa się piękna miłość od pierwszego wejrzenia, pierwszego shota, która później przeradza się w strach, ból i niepokój o ukochana osobę, a następnie w uczucie książka która chwyta za serce czytając ją miałam na twarzy i uśmiech i łzy czające się gdzieś w kącikach pisania autorki był dla mnie czymś co czytało mi się bardzo dobrze, i chętnie wracałam do mogłaby wydarzyć się naprawdę bo czemu nie? Kłamstwo napędza kłamstwo, kto z nas nie skłamał nigdy?Skłamałabym gdy powiem, że przejrzałam zamiary autorki. Potrafiła mnie zaskoczyć w nieodpowiednim momencie | link | Cecily zerwała ze swoim chłopakiem, Matthew i po tygodniu rozpaczania, postanawia iść do baru i napić się. Na miejscu waha się, czy nie zadzwonić do byłego i już prawie kończyć wybierać jego numer, gdy za plecami słyszy „Nie rób tego”. Bohaterka sama siebie zaskakuje. Po długiej rozmowie z Grantem, udają się razem na spacer i tak docierają pod jej dom. Cecylia zaprasza nieznajomego na noc. Po prostu wchodzą do jej mieszkania i kładą się do łóżka od razu zasypiając. Następnego dnia rozstać się im jest trudno. Od początku mieli wrażenie, że znają się od czy Matthew potrafi zapomnieć o swojej ukochanej? Jak można się domyśleć , nie potrafi. Ich losy na nowo się krzyżują. Ale czy są sobie pisani i będą na zawsze ze sobą? I co się stało z Grantem? To musicie już sami przekonać jest w sam raz na zimowe wieczory. Czyta się ją szybko i lekko, ale miała coś w sobie co mnie irytowało. Chyba sam fakt, że każdy z bohaterów miał swój mniejszy lub większy sekret i okłamywał najbliższe osoby. | link | Przeczytane Pełno kłamstw, niedomówień i dziwnych zbiegów okoliczności. Cecily jest zwykłą kobietą, która tak naprawdę nie wie, czego oczekuje od siebie samej i własnego serca. Trudno jest jej podjąć decyzje, zaważające na jej losie. Mam wrażenie, że robi to pod chwilą facetów - obydwoje w niej zakochani. Ale nie jest to typowa opowieść romantyczna o rywalizacji facetów o względy dziewczyny. To opowieść o szybkiej miłości pełnej zagadek i tajemnic. Czasami mam wrażenie, iż akcja romantyczna dzieje się zbyt szybko, jednak dalsze części historii rekompensują ten pośpiech już wkręciłam się w całą historię, nie mogłam się oderwać ! Po kolei wszystkie wątki zaczęły się rozjaśniać, ale jednocześnie pojawiały się kolejne pytania. Książka idealna na letni, wakacyjny wieczór. | link | Zaloguj się aby zobaczyć więcej Cytaty z książki “- Masz całe życie na to, żeby być żoną - powiedziała. - Po co ten pośpiech? Poza tym małżeństwo wydaje się mocno przereklamowane, skoro dla połowy par kończy się rozwodem. ” “(...) dotarło do mnie, że właśnie tak wygląda miłość. To nie namiętność, tylko zaufanie, wierności i wiara w tę drugą osobę.” “(…) w życiu zawsze warto kierować się sercem, ale nie wolno też zapominać o zdrowym rozsądku.”
Przejście z naszej zwykłej przestrzeni do takiej, która jest bardziej ciepła i przyjazna, może czasami pomóc w ożywieniu komunikacji. Mówienie prosto z serca, postępowanie tak, jak czujesz, a nie tak, jak zakładasz, że odczuwa druga osoba, jest receptą, która prawie nigdy nie zawodzi. Spróbuj.
Nowy szef zleca napisanie historii o randkach w sieci, a termin upływa za pięć dni. Hanna musi zebrać materiał w sposób kreatywny. Zakłada fikcyjny profil, rejestruje się w aplikacji dla biegaczy i zakochuje w użytkowniku posługującym się nazwą "Boris68", którym okazuje się nie kto inny, jak jej szef. Nowy szef zleca napisanie historii o randkach w sieci, termin upływa za pięć dni. Hanna musi zebrać materiał w sposób kreatywny. Zakłada fikcyjny profil, rejestruje się w aplikacji dla biegaczy i zakochuje w użytkowniku posługującym się nazwą "Boris68", którym okazuje się nie kto inny, jak jej szef. Discover Prosto Z Serca by Talib released in 2012. Find album reviews, track lists, credits, awards and more at AllMusic. Data publikacji: 6 lutego 2018, 13:18
\n\n\n \n\nkłamstwa prosto z serca
Kłamstwa prosto z serca < > Biały, biały dzień którzy dzielą te same niezwykłe moce i walczą ramię w ramię z przestępczością w Metropolis. Kiedy
Autorstwa Julia, Polska Na początku roku 2021 przyjęłam dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. Brałam udział w spotkaniach, czytałam słowo Boże i po dwóch miesiącach zostałam wybrana na diakonkę podlewającą. Organizowaliśmy spotkania diakonów w każdy weekend, aby omawiać problemy i trudności, jakie napotkaliśmy, i omawiać też to, co zyskaliśmy, przejawione przez nas zepsucie, nasze refleksje i zrozumienie na podstawie słowa Bożego. Przed każdym spotkaniem byłam bardzo zdenerwowana i długo się namyślałam, bo nie wiedziałam, co mam powiedzieć przywódcom kościoła i innym diakonom. Obawiałam się mówić otwarcie o swoim zepsuciu i brakach, bo martwiłam się, że wyrobią sobie o mnie złą opinię. Na przykład: dopiero zaczęłam podlewać nowych wierzących. Wielu rzeczy nie wiedziałam, brakowało mi doświadczenia. Martwiłam się, że nowi mnie nie polubią i uznają, że nie umiem ich dobrze podlewać, więc nie chciałam już pełnić tego obowiązku. Ale nie chciałam o tym mówić otwarcie na spotkaniu diakonów, bo bałam się, że jeśli to zrobię, bracia i siostry pomyślą, że brak mi zdolności prowadzenia omówień z nowymi wierzącymi. Byłam niecierpliwa wobec nowych członków, ale nie chciałam o tym mówić, by inni nie pomyśleli, że przejawiam złe człowieczeństwo. Ale gdybym nic nie powiedziała na spotkaniu, to mogliby pomyślć, że nie jestem taka zdolna jak inni. Nie chciałam się przed nimi pogrążać ani zasłużyć sobie na ich pogardę. Przemyślałam to i postanowiłam, że powiem coś mało istotnego, niezbyt zawstydzającego, na przykład że jestem leniwa, bo większość ludzi ma ten problem. Dzięki temu nie wydam się gorsza od innych. Podczas spotkania przywódca kościoła zapytał o moje doświadczenia i o wiedzę, jaką zdobyłam na temat swojego zepsutego usposobienia, a ja powiedziałam to, co zaplanowałam. Gdy skończyłam, odetchnęłam z ulgą, ale czułam się nieswojo, bo nie powiedziałam prawdy i sprzeciwiłam się woli Boga. Pomyślałam o tych słowach Pana Jezusa: „Ale wasza mowa niech będzie: Tak – tak, nie – nie. A co jest ponadto, pochodzi od złego” (Mt 5:37). „Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18:3). Te słowa wzbudziły we mnie wielkie poczucie winy. Kłamstwa pochodzą od szatana i są złe. Bóg kocha szczerych ludzi i tylko tacy mogą wejść do królestwa niebieskiego. Kłamcy i obłudnicy nie wejdą do królestwa Bożego. Takich ludzi Bóg nienawidzi i zostaną w końcu przez Niego odrzuceni. Wpadłam w przygnębienie i przestraszyłam się, że Bóg będzie mną pogardzał. Pomodliłam się do Boga, prosząc, by mi pomógł być szczerą osobą. Postanowiłam powiedzieć prawdę o swoim zepsuciu na następnym spotkaniu. Ale gdy nadszedł czas, wciąż brakowało mi odwagi. Bałam się, że jeśli powiem o swoim zepsuciu i swoich brakach, bracia i siostry pomyślą, że jestem bardziej skażona niż oni. Czułam, że zbyt trudno jest powiedzieć prawdę i z tego powodu chciałam nawet przestać chodzić na spotkania diakonów. Ale obawiałam się się, że bracia i siostry zapytają, czemu nie przyszłam, a ja nie będę wiedziała, co im odpowiedzieć. Im więcej o tym myślałam, tym większa była moja rozterka. Nie wiedziałam, co robić. Na którymś spotkaniu bracia i siostry, tak jak zwykle, mówili o swoich doświadczeniach i wiedzy, a ja nie wiedziałam, co mówić, więc tylko słuchałam. Byłam sobą rozczarowana, przez cały czas udawałam, że jestem inna niż w rzeczywistości i wciąż nie udawało mi się praktykować prawdy. Nie było mnie stać na choćby jedno szczere słowo. Czułam się podle, więc prosiłam Boga, by pomógł mi się z tego wyrwać. Później przeczytałam ten fragment słowa Bożego: „Należy szukać prawdy, aby rozwiązać każdy pojawiający się problem, bez względu na to, jaki on jest, i w żadnym wypadku nie należy się ukrywać ani zakładać fałszywej maski wobec innych. Twoje wady, twoje braki, twoje przewiny, twoje zepsute usposobienie – ujawniaj je wszystkie zupełnie otwarcie i rozmawiaj o nich we wspólnocie. Nie trzymaj ich w sobie. Nauka otwierania się jest pierwszym krokiem do wkroczenia w życie, a także pierwszą przeszkodą, najtrudniejszą do pokonania. Gdy już ją przezwyciężysz, wkroczenie w prawdę będzie łatwe. Co oznacza poczynienie tego kroku? Oznacza, że otwierasz swoje serce i pokazujesz wszystko, co masz, dobre i złe, pozytywne i negatywne; obnażasz się przed innymi i przed Bogiem; niczego nie ukrywasz przed Bogiem, niczego nie chowasz, niczego nie maskujesz, jesteś wolny od sztuczek i zwodzenia, i tak samo jesteś uczciwy i otwarty wobec innych ludzi. Tym sposobem żyjesz w świetle i nie tylko Bóg będzie mógł cię zlustrować, ale również inni ludzie będą mogli zobaczyć, że twoje postępowanie jest zgodne z zasadami i w znacznym stopniu przejrzyste. Nie musisz używać żadnych metod, aby chronić swoją reputację, wizerunek i status, nie potrzebujesz też ukrywać ani maskować swoich błędów. Nie musisz się angażować w te bezsensowne wysiłki. Jeśli potrafisz to wszystko odpuścić, staniesz się bardzo zrelaksowany, będziesz żył bez kajdan i cierpienia, całkowicie w świetle” („Tylko ci, którzy praktykują prawdę, są bogobojni” w księdze „Wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”). Na podstawie słowa Bożego zrozumiałam, że nigdy nie powinniśmy skrywać swego zepsutego stanu. Musimy mówić o tym Bogu, modlić się, próbować zrozumieć siebie, a także otwierać swe serce, ujawnić zepsucie przed braćmi i siostrami, aby szukać prawdy. Pomoże nam to lepiej zrozumieć siebie samych i wyzbyć się zepsutego usposobienia. Ale ja, by zachować twarz, nie chciałam otwarcie mówić o swoim zepsuciu i trudnościach, nie chciałam szukać prawdy wraz z braćmi i siostrami. Zamykałam swoje serce, tak by nikt nie mógł dojrzeć prawdy o mnie, ale nie znajdowałam ulgi, żyjąc w mroku. Rozumiałam, że nie mogę tak dalej trwać, że powinnam praktykować słowo Boże, otworzyć się przed braćmi i siostrami oraz poprosić ich o pomoc. Po spotkaniu podeszła do mnie siostra, by pomówić o swoim niedawnym doświadczeniu. Pomyślałam, że to dobra okazja, by się przed nią otworzyć i poszukać prawdy, ale czułam się skrępowana, bo nie wiedziałam, co ona sobie o mnie pomyśli. Martwiłam się, że nazwie mnie osobą nieszczerą. Pomodliłam się zatem do Boga: „Boże, nie chcę być już taka skryta. Nie chcę ukrywać swoich prawdziwych myśli. Jestem zmęczona. Boże, chcę być szczera, więc proszę, poprowadź mnie”. Po modlitwie powiedziałam siostrze o tym, o czym nie śmiałam mówić na spotkaniu. Bardzo mi ulżyło, gdy skończyłam. Siostra podzieliła się ze mną swoim zrozumieniem i wysłała mi fragment słowa Bożego. „Główną cechą podstępnej osoby jest to, że z nikim nie dzieli się tym, co ma w sercu, nawet z najbliższym przyjacielem nie rozmawia zupełnie szczerze. Tacy ludzie są zupełnie nieprzeniknieni. Ktoś taki nie musi koniecznie być stary ani głęboko zaangażowany w sprawy tego świata, może nawet mieć niewiele doświadczenia, a mimo to pozostaje nieodgadniony. Czy taka osoba nie jest z natury podstępna? Tacy ludzie zamykają się tak głęboko, że nikt nie może ich przejrzeć. Bez względu na to, ile wypowiadają słów, trudno jest odróżnić, które są prawdziwe, a które fałszywe i nikt nie wie, kiedy mówią prawdę, a kiedy kłamią. Ponadto są szczególnie wprawni w kamuflażu i sofistyce. Często ukrywają prawdę, stwarzając fałszywe pozory, przez co wszyscy widzą tylko ich fałszywy obraz. Sprawiają wrażenie ludzi wzniosłych, dobrych, cnotliwych i niewinnych, takich, którzy są lubiani i aprobowani, i na koniec wszyscy ich podziwiają i szanują. Bez względu na to, jak wiele czasu spędzisz z kimś takim, nigdy nie będziesz wiedzieć, co naprawdę myśli. Ich poglądy i postawy wobec wszelkiego rodzaju ludzi, spraw i rzeczy są skryte głęboko w sercu. Nigdy nikomu ich nie wyjawiają i nigdy nie rozmawiają o takich sprawach, nawet z najardziej zaufanymi osobami. Kiedy modlą się do Boga, mogą nawet nie wyznać tego, co mają w sercu i co naprawdę myślą. Mało tego, próbują udawać kogoś obdarzonego człowieczeństwem, bardzo uduchowionego i oddanego dążeniu do prawdy. Nikt nie może dostrzec, jakie mają usposobienie i kim naprawdę są. To jest cecha osoby podstępnej” („Nie wierzą w istnienie Boga i zaprzeczają istocie Chrystusa (Część pierwsza)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”). Słowo Boże uświadomiło mi, że kłamliwi ludzie nie mówią prosto z serca, nie mówią otwarcie o tym, co naprawdę przeżywają. Zamiast tego często są skryci i maskują się. Byłam właśnie taka, jak to ujawnił Bóg. Odkąd zostałam diakonką podlewającą, widziałam wiele swoich braków i przejawiałam wiele zepsutych skłonności, a także nie traktowałam nowych wierzących z miłością i cierpliwością. Musiałam otworzyć swoje serce i szukać rozwiązania razem z braćmi i siostrami. Ale bałam się, że jeśli powiem prawdę, to oni będą patrzeć na mnie z góry i uznają mnie za kogoś gorszego. Dlatego nie chciałam mówić o swoim stanie. Unikałam ważnych tematów, a mówiłam o rzeczach nieistotnych albo o problemach, które ma wielu ludzi. Robiłam to, by ukryć swoją ciemną stronę i myśli. Aby inni dobrze o mnie myśleli, maskowałam się i wywierałam fałszywe wrażenie. Oszukiwałam braci i siostry. Byłam podstępna i obłudna! Później siostra wysłała mi inny fragment słów Boga: „W istocie wszyscy ludzie wiedzą, dlaczego kłamią: robią to ze względu na własne interesy, twarz, próżność i status. Porównując się z innymi, mierzą zbyt wysoko. W rezultacie ich kłamstwa zostają ujawnione i przejrzane przez innych ludzi, co prowadzi do utraty twarzy, charakteru i godności. Taki jest skutek zbyt wielu kłamstw. Kiedy kłamiesz zbyt często, każde słowo, które wypowiadasz, jest skażone. Wszystkie one są fałszywe i żadne z nich nie może przekazywać prawdy ani rzeczywistych faktów. Nawet jeśli kłamiąc, nie tracisz twarzy, i tak czujesz się zhańbiony w środku. Twoje sumienie będzie cię obwiniać, będziesz gardzić sobą i poniżać siebie. »Dlaczego żyję tak żałośnie? Czy naprawdę tak trudno jest chociaż raz powiedzieć coś szczerze? Czy muszę kłamać, by zachować twarz? Dlaczego życie w taki sposób jest tak wyczerpujące?«. Możesz żyć w sposób, który nie będzie wyczerpujący. Jeśli praktykujesz bycie uczciwym człowiekiem, możesz żyć lekko i swobodnie, ale kiedy wybierasz kłamstwa, aby chronić swoją twarz i próżność, twoje życie staje się bardzo męczące i bolesne, co oznacza, że jest to ból, który sam sobie zadajesz. Jaką twarz zyskujesz, kłamiąc? Jest to coś pustego, zupełnie bezwartościowego. Kiedy kłamiesz, zdradzasz własny charakter i godność. Ceną za kłamstwa jest godność i charakter ludzi; Bóg uważa ich za irytujących i nienawistnych. Czy te kłamstwa są tego warte? Absolutnie nie. (…) Jeśli jesteś kimś, kto kocha prawdę, to zniesiesz każde cierpienie, aby praktykować prawdę i nie będzie cię obchodziła utrata reputacji, statusu, charakteru czy godności. Będzie cię zadowalało tylko praktykowanie prawdy i zadowolenie Boga. Bowiem ci, którzy kochają prawdę, wybierają praktykowanie prawdy, bycie uczciwymi ludźmi. To jest właściwa ścieżka, błogosławiona przez Boga. Co wybierają ci, którzy nie kochają prawdy? Używają kłamstw, aby bronić swojej reputacji, statusu, godności i charakteru. Tacy ludzie wolą być fałszywi, znienawidzeni i odrzuceni przez Boga. Nie chcą prawdy ani Boga. Wybierają własną reputację i status. Chcą być fałszywymi ludźmi i nie obchodzi ich, czy to podoba się Bogu i czy Bóg ich zbawia, więc czy tacy ludzie mogą być zbawieni przez Boga? Na pewno nie, bo obierają złą drogę. Mogą żyć tylko w kłamstwie i oszustwie, mogą tylko wieść bolesne życie, kłamiąc, ukrywając kłamstwa i łamiąc sobie głowy, jak się obronić każdego kolejnego dnia. Może myślisz, że kłamstwa pozwolą ci ochronić twoją upragnioną reputację, status, próżność i twarz, ale to wielki błąd. Kłamstwa nie ochronią twojej próżności i godności osobistej; co więcej, będziesz przez nie tracił szanse na praktykowanie prawdy i bycie uczciwą osobą. Nawet jeśli chwilowo ocalą twoją reputację i próżność, utracisz prawdę i zdradzisz Boga, co oznacza, że całkowicie stracisz możliwość uzyskania Bożego zbawienia i bycia udoskonalonym. To jest największa strata i wieczny żal. Fałszywi ludzie nigdy nie widzą tego jasno” („Jedynie będąc uczciwym można urzeczywistnić prawdziwe podobieństwo do człowieka” w księdze „Wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”). Po przeczytaniu słowa Bożego zastanowiłam się nad sobą. By zachować twarz i status i by inni nie patrzyli na mnie z góry, przed każdym spotkaniem głowiłam się nad tym, co mam powiedzieć innym. Gdybym powiedziała o sobie prawdę, to mogłabym na braciach i siostrach zrobić złe wrażenie. Gdybym nic nie powiedziała, to wtedy bracia i siostry pomyśleliby, że jestem złą osobą, i gardziliby mną. Rozpaczliwie chciałam uciec od tej sytuacji. Widziałam, że aby zachować twarz i status, łamałam sobie głowę i wolałam unieszczęśliwić siebie niż się otworzyć, być szczerą, powiedzieć braciom i siostrom prawdę o moim stanie i problemach. Byłam bardzo kłamliwa i nikczemna! Choć na jakiś czas udało mi się zachować swój wizerunek w sercach ludzi, straciłam godność i szansę na bycie szczerą osobą, szansę na szukanie prawdy. Na każdym spotkaniu czułam zmęczenie, nie miałam poczucia ulgi. Tkwiłam w niewoli swojego zepsutego usposobienia. Bracia i siostry mają jeść i pić słowo Boże na spotkaniach oraz omawiać swoje doświadczenia i wiedzę na temat słowa Bożego. Jeśli mamy problemy lub trudności, możemy o nich porozmawiać i rozwiązać je wspólnie, ucząc się od siebie nawzajem. W ten sposób łatwo jest pozyskać dzieło Ducha Świętego i zrozumieć prawdę. Ale ja na spotkaniach zawsze myślałam tylko o tym, co powiedzieć, by inni nie patrzyli na mnie z góry, by mieli o mnie dobrą opinię. Wszystkie moje myśli temu poświęcałam. Trudne i męczące było takie życie. Później przeczytałam w słowie Bożem: „Czy rozmawiając z innymi jesteście w stanie się otworzyć i powiedzieć im, co tak naprawdę macie w sercach? Jeśli ktoś zawsze mówi to, co naprawdę ma w sercu, jeśli nigdy nie kłamie ani nie przesadza, jeśli jest szczery, nie wykonuje obowiązków nieuważnie ani pobieżnie, jeśli potrafi praktykować prawdę, którą rozumie, to dla takiej osoby jest nadzieja, że pozyska prawdę. Jeśli ktoś zawsze kryje się i zamyka swoje serce, aby nikt nie mógł go wyraźnie zobaczyć, jeśli stwarza fałszywe pozory, aby zwieść innych, to jest w poważnym niebezpieczeństwie, w dużych kłopotach, i prędzej czy później zostanie przejrzany i zdemaskowany. Można ocenić perspektywy człowieka na podstawie jego codziennego życia, jego słów i czynów. Jeśli ta osoba zawsze udaje, wywyższa się, to nie jest człowiekiem, który akceptuje prawdę; prędzej czy później zostanie ujawniona i wyrzucona. (…) Ludzie, którzy nigdy się nie otwierają, którzy zawsze coś ukrywają, którzy wiecznie udają prawych, ciągle starają się wywrzeć dobre wrażenie na innych, którzy nie chcą, by inni poznali ich prawdziwe myśli, stan i naturę – czy ci ludzie nie są głupi? Są wyjątkowo głupi! Jaką ścieżką kroczą? Ścieżką faryzeuszy. Czy hipokryci są w niebezpieczeństwie, czy nie? To ludzie, których Bóg nienawidzi najbardziej, więc czy wyobrażasz sobie, że nie grozi im niebezpieczeństwo? Wszyscy, którzy są faryzeuszami, kroczą drogą do zatracenia!” („Oddaj szczere serce Bogu, by pozyskać prawdę” w księdze „Wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”). Słowo Boże uświadomiło mi, że Bóg chce, byśmy byli szczerzy, mówili prosto i otwarcie zamiast kłamać i oszukiwać, a kiedy przejawiamy zepsucie, powinniśmy otwarcie o tym mówić, by inni poznali nasze prawdziwe myśli. życie w ten sposób nie jest tak męczące, łatwiej wówczas wkroczyć w prawdę i pójść drogą zbawienia. Ale ci, którzy się maskują i skrywają, nie pozwalając innym dostrzec swego prawdziwego oblicza, podążają złą ścieżką i stają się coraz bardziej obłudni, przez co nigdy nie mogą wyzbyć się zepsutego usposobienia. To droga do zatracenia. Pomyślałam o faryzeuszach sprzed dwóch tysięcy lat. Z pozoru byli pobożni, spędzali czas objaśniając innym Pismo w synagogach. Modlili się na rozdrożach, aby inni myśleli, że miłują Boga. Ale oni wcale Boga się nie bali, nie dawali mu pierwszeństwa, nie przestrzegali Bożych przykazań. Gdy Pan Jezus przyszedł, aby działać, oni wiedzieli, że Jego słowa mają moc i władzę, że pochodzą od Boga, ale by zachować swój status i dochody, zaciekle sprzeciwiali się i potępiali Boga, aż w końcu ukrzyżowali Pana Jezusa. Zrozumiałam, że faryzeusze wydawali się pobożni, ale tak naprawdę byli podstępni i fałszywi. Umieli się dobrze maskować i oszukiwać. Wszystko robili, by oszukiwać i kontrolować ludzi, by ludzie ich szanowali i oddawali im cześć. Szli drogą sprzeciwu wobec Boga. Na koniec obrazili usposobienie Boga, który ich przeklął i ukarał. Zastanowiłam się nad sobą. Dbając o swój wizerunek w sercach ludzi, skrywałam swe zepsucie i mówiłam tylko o ujawnianych przeze mnie przejawach zwykłego zepsucia. To chroniło mój wizerunek, a poza tym inni uważali mnie za prostą, otwartą osobę. Czy nie byłam równie kłamliwa i nikczemna jak faryzeusze? Przeraziło mnie to. Nie mogłam tak dłużej postępować. Musiałam być szczerą osobą, jak tego wymaga Bóg. Później siostra wysłała mi inny fragment słów Boga: „Jeśli chcesz szukać prawdy, jeśli chcesz doprowadzić do całkowitej zmiany różnych swoich aspektów, takich jak niewłaściwe motywy, stany lub nastroje, to przede wszystkim musisz się nauczyć otwierać i rozmawiać z innymi. (…) Nie zamykaj się w sobie i nie mów: »To są moje motywy, to są moje trudności, jestem w złym stanie, jestem zniechęcony, ale i tak nikomu o tym nie powiem, tylko zachowam to wszystko dla siebie«. Jeśli nigdy nie ujawniasz otwarcie swojego stanu w modlitwie, trudno ci będzie otrzymać oświecenie Ducha Świętego, a z czasem przestaniesz mieć ochotę na modlitwę, przestaniesz mieć ochotę na jedzenie i picie słowa Bożego, twój stan będzie się stawał coraz gorszy i trudno ci będzie dokonać zwrotu. I tak, bez względu na to, jaki jest twój stan, bez względu na to, czy jesteś zniechęcony, czy przeżywasz trudności, bez względu na osobiste motywacje lub plany, bez względu na to, co poznałeś lub uświadomiłeś sobie, analizując siebie samego, musisz się nauczyć otwierać i omawiać wszystko z innymi, a kiedy omawiasz, Duch Święty działa. A jak działa Duch Święty? On cię oświeca i pozwala ci dostrzec wagę problemu, uświadamia ci jego źródło i istotę, oświeca cię, byś krok po kroku zrozumiał prawdę i zasady praktyki, abyś mógł wprowadzać prawdę w życie, a następnie wejść w rzeczywistość prawdy. Takie są rezultaty działania Ducha Świętego. Kiedy ktoś potrafi otwarcie rozmawiać z innymi, oznacza to, że ma uczciwy stosunek do prawdy. To, czy dana osoba jest szczera i uczciwa, mierzy się jej stosunkiem do prawdy i do Boga, a także tym, czy potrafi przyjąć prawdę i być Bogu posłuszna. To jest najważniejsze” („Zasady praktykowania dotyczące podporządkowania się Bogu” w księdze „Wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”). Potem siostra podzieliła się ze mną takim omówieniem: „Aby być szczerą osobą, musimy najpierw nauczyć się otwierać serce w poszukiwaniach i omówieniach. Jeśli wciąż się zamykamy, ukrywamy nasze zepsucie i nie chcemy się modlić ani otworzyć w rozmowach z innymi, trudno nam będzie rozwiązać nasze problemy. Na przykład jeśli ktoś jest chory, szuka lekarza lub prosi o pomoc kogoś doświadczonego. Dzięki temu może zrozumieć swój stan, wziąć właściwy lek i na czas opanować chorobę. Ale niektórzy ludzie ukrywają swój stan i ponieważ nie leczą się w porę, ich stan się pogarsza i choremu może nawet grozić śmierć. Jeśli chcemy pokonać swoje problemy i trudności, musimy otwarcie je omawiać i być szczerymi ludźmi. To jest prawidłowy sposób praktykowania”. Zrozumiałam, jak ważne jest, by być szczerą osobą i otwierać się. Wierzyłam w Boga krótko i nie pojmowałam prawdy. Wiedziałam, że przejawiam zepsute usposobienie, ale nie umiałam temu zaradzić. Powinnam praktykować bycie szczerą, otwarcie mówić o swym stanie, szukać prawdy. Tylko tak zyskam przewodnictwo Boże i uda mi się wyzbyć zepsutego usposobienia. Dopiero zaczęłam podlewać nowych wierzących, to normalne, że wielu rzeczy nie rozumiałam. Powinnam otwarcie mówić braciom i siostrom o tym, czego nie rozumiem. W ten sposób będę mogła stopniowo opanować zasady mojego obowiązku, aby coraz lepiej go pełnić. Później powiedziałam innej siostrze o moim stanie w tym okresie i trudnościach w pełnieniu obowiązku. Wcale nie patrzyła na mnie z góry; wysłała mi słowo Boże i omówiła swoje doświadczenie, by mi pomóc. Pomogło mi to zdobyć pewną wiedzę o moim stanie i zepsuciu, jakie przejawiałam, a także dało mi ścieżkę praktyki. Poczułam wielką ulgę i szczęście. Od tego czasu świadomie praktykowałam szczerość i otwarte mówienie o swoim stanie. Pewnego wieczoru byłam gospodynią spotkania. Prowadziła je ze mną liderka grupy. Ta siostra rozumiała prawdę lepiej ode mnie. Podczas spotkania omawiała problemy innych i bardzo skutecznie pomagała je rozwiązać. Byłam trochę zazdrosna. Martwiłam się, że inni pomyślą, iż jestem od niej gorsza. Po spotkaniu przywódczyni kościoła zapytała, czy chcę się czymś podzielić. Wiedziałam, że powinnam być szczera, powiedzieć o swoim zepsuciu, szukać rozwiązania. Powiedziałam jej o tym, co ujawniło się w moim sercu, a ona wysłała mi słowo Boże i podzieliła się swoim doświadczeniem. Zrozumiałam, że byłam zazdrosna o siostrę, bo ceniłam status, miałam aroganckie usposobienie i pragnęłam podziwu. Pojęłam też, że aby wyzbyć się zazdrości, muszę się więcej modlić, dostrzec naturę i konsekwencje zazdrości, zważać na pracę domu Bożego i swój obowiązek, na pierwszym miejscu stawiać dom Boży. To jest zgodne z wolą Boga. Jednocześnie musiałam się odpowiednio zająć własnymi brakami i wadami, uczyć się z mocnych stron innych, aby nadrobić swoje braki. W ten sposób mogłam pojąć więcej prawdy. Bardzo się cieszyłam, że to zrozumiałam. Naprawdę poczułam, że gdy otwieram się przed braćmi i siostrami, oni nie patrzą na mnie z góry, tylko mi bardzo pomagają. Doświadczywszy tego, czuję, jak ważne jest, aby być szczerą osobą. Tylko gdy jesteśmy szczerzy i się otwieramy, możemy otrzymać dzieło Ducha Świętego i zrozumieć prawdę. Ponadto szczerość przynosi nam ulgę i wolność, dzięki temu możemy żyć jak ludzie. Bogu niech będą dzięki!
W złotych czasach, przed wydarzeniami z „Domu z papieru”, Berlin i jego zdolny gang zbierają się w Paryżu, żeby zaplanować jeden z najambitniejszych skoków w historii. Morbius. Biochemik poszukujący leku na swoją rzadką chorobę krwi wstrzykuje sobie niebezpieczne serum, które daje mu supersiłę, ale sprawia też, że staje się Kłamstwa prosto z serca w TV - najbliższe emisje + Obserwuj Przycisk Zapisz przy transmisji pozwala na szybkie dodanie wydarzenia do kalendarza: iCalendar, Google Calendar, Outlook. Emisja Kłamstwa prosto z serca będzie miała miejsce (premiera, powtórka): Program TV na 9 sierpnia 2022 (Wtorek) 07:50 Kłamstwa prosto z serca Opis (streszczenie): Nowy szef zleca napisanie historii o randkach w sieci, termin upływa za pięć dni. Hanna musi zebrać materiał w sposób kreatywny. Zakłada fikcyjny profil, rejestruje się w aplikacji dla biegaczy i zakochuje w użytkowniku posługującym się nazwą „Boris68”, którym okazuje się nie kto inny, jak jej szef. Czas trwania: 89min. / DE / 2018 / komedia Program TV na 23 sierpnia 2022 (Wtorek) 11:30 Kłamstwa prosto z serca Reklama Na stronie Kłamstwa prosto z serca znajdziesz Strona zawiera informacje na temat godzin emisji (czyli kiedy leci) oraz obsady (kto występuje) dla Kłamstwa prosto z serca. Jeżeli stacje telewizyjne planują w najbliższym czasie nadać audycję (premiera, powtórki) w sekcji najbliższe emisje umieszczone są informacje na temat jakiego dnia, o której godzinie oraz na jakiej antenie można obejrzeć program. W przypadku braku Kłamstwa prosto z serca w ramówkach jakiekogokolwiek kanału wyświetlona jest lista poprzednich emisji z ostatnich 30 dni. Brak informacji na temat poprzednich i przyszłych wyświetleń oznacza, że żadna z ponad 180 stacji obecnych w programie telewizyjnym nie nadawała audycji i nie planuje tego w najbliższym czasie. Na stronie znajdują się informacje na temat tego kiedy będą powtórki lub kiedy będzie powtórka audycji Kłamstwa prosto z serca. Poprzednie emisje Kłamstwa prosto z serca w telewizji Emisja Kłamstwa prosto z serca miała miejsce: 2022-05-21 21:55 Kłamstwa prosto z serca 2022-04-26 04:45 Kłamstwa prosto z serca 2022-01-24 18:05 Kłamstwa prosto z serca 2022-01-16 08:50 Kłamstwa prosto z serca 2022-01-04 02:30 Kłamstwa prosto z serca 2021-12-05 21:55 Kłamstwa prosto z serca 2021-09-19 08:45 Kłamstwa prosto z serca 2021-09-08 12:20 Kłamstwa prosto z serca 2021-08-17 22:55 Kłamstwa prosto z serca 2021-06-26 02:30 Kłamstwa prosto z serca 2021-06-16 08:45 Kłamstwa prosto z serca 2021-06-08 14:20 Kłamstwa prosto z serca Reklama 2021-06-01 00:30 Kłamstwa prosto z serca 2021-05-31 20:00 Kłamstwa prosto z serca 2021-03-28 07:00 Kłamstwa prosto z serca 2021-03-12 08:15 Kłamstwa prosto z serca 2021-02-02 10:30 Kłamstwa prosto z serca 2021-01-25 18:05 Kłamstwa prosto z serca 2020-11-14 06:25 Kłamstwa prosto z serca 2020-10-20 15:15 Kłamstwa prosto z serca 2020-10-13 01:45 Kłamstwa prosto z serca 2020-10-12 21:00 Kłamstwa prosto z serca 2020-06-28 16:05 Kłamstwa prosto z serca 2020-06-18 23:50 Kłamstwa prosto z serca 2020-04-05 16:05 Kłamstwa prosto z serca 2020-01-30 05:05 Kłamstwa prosto z serca 2020-01-19 16:05 Kłamstwa prosto z serca Reklama 2020-01-08 13:30 Kłamstwa prosto z serca 2019-12-10 15:15 Kłamstwa prosto z serca 2019-12-03 00:45 Kłamstwa prosto z serca 2019-12-02 20:55 Kłamstwa prosto z serca 2019-07-30 13:25 Kłamstwa prosto z serca 2019-07-15 05:55 Kłamstwa prosto z serca 2019-06-18 04:55 Kłamstwa prosto z serca 2019-06-06 03:20 Kłamstwa prosto z serca 2019-02-23 04:20 Kłamstwa prosto z serca 2019-01-01 19:05 Kłamstwa prosto z serca 2018-10-27 06:00 Kłamstwa prosto z serca 2018-10-11 15:25 Kłamstwa prosto z serca 2018-10-05 05:05 Kłamstwa prosto z serca 2018-09-25 13:10 Kłamstwa prosto z serca 2018-09-18 07:40 Kłamstwa prosto z serca 2018-09-17 21:55 Kłamstwa prosto z serca Serial obyczajowy Igor obudził się w łóżku z Judytą. Przeprasza żonę, że zbytnio angażuje się w pracę i wraca nad ranem. Ela pyta go wprost, czy ma kochankę. Zaniepokojony jest również naczelny. Uświadamia Igorowi, że Bradecka może nim manipulować. W spotkaniu z Bogiem Ojcem doświadczam uwolnienia z lęków, depresji, niemocy, nerwic, z niemożności podjęcia decyzji, od wszelkiego rodzaju ucieczek, uzależnień, uwolnienia ze skutków negatywnych zachowań i sytuacji z przeszłości - z tego, co powodowało, że nie ufałem Bogu, sobie i innym. A to czyni mnie na nowo zdolnym do podjęcia i wypełnienia powołania. Każdy z nas, bez wyjątku, ma głęboko wyryte w sercu pragnienia wolności, kochania i bycia kochanym. Jest to prawda o nas, którą dał i zadał nam sam Stwórca. Nasz Ojciec, stwarzając nas, jednocześnie powołał każdego człowieka do życia w prawdzie, miłości i wolności. Jednym z aspektów uzdrowienia jest uwolnienie. Uwolnienie to przywrócenie człowiekowi wewnętrznej wolności i godności Bożego dziecka. Często uzdrowienie i uwolnienie przenikają się, są ze sobą powiązane. Uwolnienie może prowadzić do uzdrowienia fizycznego, ale też sprawia, że uzdrowienie fizyczne, którego jeszcze przed chwilą pragnęliśmy, przestaje być nagle dla nas istotne. Nieoczekiwanie coś się zmienia - coś, czego jeszcze nie potrafimy do końca nazwać, ale czujemy już, że coś się w nas jakby "odkłamuje". Doświadczenie uwolnienia, jak i uzdrowienia, powoduje, że zaczynamy patrzeć na siebie i drugiego człowieka zupełnie nowym spojrzeniem - kochającym. Zaczynamy widzieć siebie w prawdzie, bez zniekształceń - tak, jak widzi nas Bóg. Spotkanie z Bogiem Ojcem, Miłością, Tatą, który kocha nas bezwarunkowo, nieustannie, i który jest dobry, i widzi w nas dobro, które sam stworzył - przynosi przebaczenie płynące prosto z serca. A to z kolei jest przedsionkiem uzdrowienia oraz uwolnienia. W historii naszego życia, przez różne sytuacje i wydarzenia, których doświadczamy, zostają niekiedy "zapisane" w nas fałszywe słowa, urazy, krzywdy czy kłamstwa o nas samych. Powodują one, że zatrzymujemy się lub nawet cofamy w podjętym działaniu. Nie jesteśmy w stanie realizować czy choćby podjąć drogi osobistego lub zawodowego powołania, blokujemy się na życie, doświadczamy lęków, które paraliżują jakikolwiek ruch. Może i jest to zaskakujące, ale najczęściej "zatrute strzały" trafiają w nasze serca od osób szczególnie nam bliskich i tych, których kochamy najmocniej. Kłamstwo, które kiedyś usłyszałem na swój temat od mamy, taty czy innej bliskiej osoby - jest najtragiczniejsze w skutkach! Mogą nim być np. słowa: "jesteś nic niewart", "nic z ciebie nie będzie", "żałuję, że cię urodziłam", "nic nie potrafisz", "zawsze wszystko psujesz", "jesteś brzydka", "zawsze twierdziłem, że nie można ci ufać" itp. I odwrotnie. Mogą to być słowa, które powinny były paść, a nigdy ich nie usłyszałem. Np. nigdy nie usłyszałem, że można na mnie liczyć, że komuś na mnie zależy, że jestem wartościowy, dobry, że jestem kochany itp. Syn być może nigdy nie usłyszał, że ojciec jest z niego dumny, że jest odważnym, mądrym i dzielnym chłopcem czy mężczyzną; córka - że jest piękna, dobra, wrażliwa, czuła. I żyjemy z powstałymi w ten sposób brakami emocjonalnymi, psychicznymi czy zranieniami przez wiele lat. Dobudowujemy też (często nieświadomie) do tego wszystkiego mur z własnych negatywnych myśli, uprzedzeń i wątpliwości, o który później nieustannie się rozbijamy. Aby móc pójść przynajmniej krok dalej w życiu, należy takie sytuacje oddać Bogu. Czynimy to poprzez wyrzeczenie się konkretnego kłamstwa, któremu daliśmy wiarę, i które (czasem od wielu lat) sieje w nas spustoszenie. Wyrzeczenie polega zatem na świadomym akcie woli, w którym Bożą mocą - w imię Syna Bożego, Jezusa Chrystusa - mówię, że nie chcę, aby dane kłamstwo "rządziło" dalej moim życiem. Aktem własnej woli i decyzji wyrzekam się tego kłamstwa. Może być i tak, że sami rodzice, rodzeństwo, przyjaciel lub ktoś, kto był dla mnie ogromnym autorytetem, zniszczyli moje poczucie własnej wartości, bezpieczeństwa czy godności przez odrzucenie, publiczne wyśmianie, zlekceważenie, agresję, gwałt, zgorszenie, zdradę, nadużycie zaufania czy inne słabości. Najkrócej - przez okazany brak szacunku, akceptacji i miłości. I to należy im wybaczyć. Mogą być za nami decyzje i sytuacje, w których zachowaliśmy się w sposób, którego do tej pory nie możemy sami sobie przebaczyć (np. aborcja, rozpad małżeństwa, nieprzebaczenie komuś w chwili śmierci) i takie zdarzenia również, jeśli chcemy być wolni, musimy sobie wybaczyć. Pomoże nam w tym nasz kochający Tata - Bóg Ojciec. W Jego imię, Jego mocą, przebaczamy i wyrzekamy się konkretnego zła. Jest to decydujący i niezbędny krok ku uwolnieniu, a często też i uzdrowieniu na płaszczyźnie duchowej, psychicznej lub fizycznej. Ale jest jeden konieczny warunek: Bóg potrzebuje mojego CHCĘ! Mojego TAK, PANIE, CHCĘ BYĆ WOLNY! Nie zrobi niczego za mnie i beze mnie, bo szanuje wolność, którą mi dał. Kocha mnie i dlatego nie będzie czynił niczego na siłę. Uwolnienie przywraca mi siłę do wzięcia odpowiedzialności za życie swoje i drugiego człowieka. Powoduje też, że nie czuję się już bezwartościowy czy gorszy. Powraca poczucie własnej wartości, tożsamości i spełnienia. Uwolnienie (też i uzdrowienie) otwiera na drugiego człowieka - czuję się kochany i jednocześnie wezwany do niesienia miłości innym. Zaczynam widzieć swoje obdarowanie i cieszyć się nim. Nie skupiam się na brakach, złu i narzekaniu, ale serce zaczyna przepełniać pokój, radość, wdzięczność i prawdziwe szczęście. Bo na tym polega właśnie wolność dziecka Bożego! Doświadczenie Boga, który jest bliski, kochający, dobry, miłosierny, a czasem i doświadczenie po raz pierwszy w życiu, że MAM Ojca - daje uwolnienie. Błogosławieństwo naszego Ojca jest w tym, że słyszę, że jestem dobry, wartościowy, że komuś na mnie zależy, że jestem kochany bezwarunkowo i na zawsze. I nic nie jest w stanie tej prawdy zmienić! - nawet grzech (mój czy bliźniego). Mam uważać jednak na to, by znów nie dać wiary kłamstwu na swój temat. Pomoże mi w tym współpraca z Bogiem, którą łatwo mogę nawiązać przez regularne życie sakramentalne oraz modlitwę. Człowiek prawdziwie wolny nie zatrzymuje się na doświadczeniu uzdrowienia czy uwolnienia - ono jest tak naprawdę dopiero początkiem prawdziwego życia. "Uwolniony" jest posłany, by nieść dobrą nowinę dalej - wszystkim "uwięzionym". Pragnie on, aby i oni doświadczyli wolności. Już wie, że to, co kiedyś nazywał "wolnością", niekoniecznie nią było. Chce teraz, aby radość uwolnienia czy uzdrowienia stała się udziałem każdego człowieka. Przede wszystkim zaś pragnie oddać swym życiem chwałę Temu, który jest sprawcą tego wszystkiego - najlepszemu Tatusiowi na ziemi i w niebie! Więcej informacji o modlitwie uwolnienia wg modelu "pięciu kluczy" Neala Lozano znajdziesz na Artykuł pojawił się w Szumie z Nieba.
  • Мላвреκ ζፃከ
    • Убрቇχочω τеце ωш յиγагл
    • Жызоጴ цаնθμէзект ዔуδарሀፕዓ нтθшէጉугαш
    • Նαмиб аηሷሃ
  • ኻዠևፊ ኣևвэдрուтр
    • ጼማу де уζሗአигл цеգо
    • Ջուбο ип бեցу
    • ረէς ዟ
HERBATA W PUSZCE NA PREZENT PROSTO Z SERCA FRAGO. od Super Sprzedawcy. 34, 90 zł. (43,62 zł/100 g) zapłać później z. sprawdź. kup 10 zł taniej. 43,89 zł z dostawą. Produkt: Herbata owocowa liściasta Teaverso 80 g.
Dlaczego nasze niewinne maleństwo z wiekiem wchodzi na niecną drogę kłamstwa i co więcej coraz bardziej doskonali swoje umiejętności? Czy kłamania można się nauczyć, czy to po prostu sposób malucha na radzenie sobie z problemami? Spróbujmy zrozumieć kłamczucha zanim nie obudzimy się z dorosłym łgarzem. Autor zdjęcia/źródło: Kłamstwo u dzieci @ 123RF Powodów dla których dzieci kłamią jest mnóstwo i każde dziecko na pewno ma swoje wytłumaczenia na mówienie nieprawdy. Niestety kłamanie wchodzi w krew i jeśli nie zajmiemy się nauką szczerości w odpowiednim momencie możemy wychować osobę dla której bramy prawdy będą zbyt szerokie, a to z kolei może mieć już poważne konsekwencje. Nie trzeba podkreślać chyba jak ważna jest w życiu szczerość, tym bardziej wśród członków rodziny i w świecie dziecka. Ogólna zasada jest taka, że za każdym kłamstwem dziecka kryje się jakiś większy problem. Mniej więcej od 6-go roku życia dziecko świadomie zaczyna rozróżniać rzeczy dobre od złych, więc całkowicie celowo kłamie i popełnia tym samym pierwsze przewinienia. Ważne jest to, by każde kłamstwo omawiać. Rozmowa z dzieckiem to klucz do odnalezienia problemu, który kryje się za kłamstwem. Zadaniem rodzica jest pomoc w rozwiązaniu tych trudności lub wprowadzenie nowych reguł, które sprawią, że kłamstwo będzie w tym wypadku nieopłacalne, jak to zrobić? Podajemy pięć najczęstszych kłamstw dzieci. Dziewczynki kłamią częściej Dziewczynki często są po prostu grzeczne i paradoksalnie popadają w sieć kłamstw po to by nie być nieuprzejme: „Masz ładną fryzurę, sukienkę, zabawkę”. Niestety jeśli przyzwyczaimy dziewczynkę do ukrywania własnych opinii i poglądów to z wiekiem może mieć problemy z sygnalizowaniem swojego zdania. Pokaż córce jak wyrażać swoje myśli i uczucia, przy jednoczesnym zasygnalizowaniu, że opinie ludzi są różne i każdy ma prawo do własnej. „Zrobiłam salto, piruet i szpagat” Dopiero ok. 9 roku życia dzieciom ostatecznie klaruje się granica między fantazją a rzeczywistością. Wyolbrzymianie swoich dokonań jest dowodem na to, że dziecko chce Ci czymś zaimponować, a nawet możliwe, że czuje się niedowartościowane. Dziecięce opowiastki należy traktować z przymrużeniem oka, ale to nie znaczy, że nie trzeba w takich sytuacjach reagować. Niedopuszczalne jest obśmiewanie tematu. Staraj się dziecku wytłumaczyć, że doceniasz je za prawdziwe choć mniejsze osiągnięcia, a wyolbrzymianie rzeczywistości i kreowanie fikcyjnych osiągnięć nie sprawi, że będziesz doceniać dziecko bardziej. Maluch powinien mieć świadomość, że nie musi niczego wymyślać aby zyskać Twoją aprobatę. Po prostu kochasz go takim jakim jest. „Nic nie mam zadane na jutro” lub „Już wszystko odrobiłam, mogę wyjść?” Frekwencyjnie najczęściej powtarzane dziecięce kłamstwo na świecie. Jego konsekwencje jednak wcale nie są błahe. Dziecko w takim przypadku kłamie po to by rodzić najzwyczajniej w świecie odczepił się od tematu, o nic nie pytał i dał dziecku spokój. W tym typie kłamstwa dziecko często potwierdza, że jest grzeczne: „Umyłam zęby”, „Posprzątałam w szafkach”, „Dobrze, nie będę oglądać tego filmu dla dorosłych”, a potem zaprzecza lub łamie dane słowo. Małych krętaczy trzeba traktować poważnie i konsekwentnie. Pokaż dziecku, że nie musi Ci mówić tego, co chcesz usłyszeć. Zbywanie siebie nawzajem nie jest w cenie. W takich przypadkach unaocznij dziecku problem, zacznij sprawdzać zeszyty codziennie przez jakiś czas, sprawdź porządek. Pokaż, że wiesz o kłamstwie i tego nie akceptujesz.
Objednávejte knihu Kłamstwa od serca v internetovém knihkupectví Megaknihy.cz. Nejnižší ceny 450 výdejních míst 99% spokojených zákazníků Menu Misja Wolność AgenTomasz Kij w dupie Na Podsłuchu Odwyk Lewatywa Mózgu Po chrześcijańsku Izba wytrzeźwień Spisek szlachetnych Revolución! Samouczek Inność Skwańczyk TV NieCodzienny Audiolog Grzegorza ŻARŁOK TV Fantasmagoria News Z Chaty Pustelnicy Kulturalna Audycja Zkury Archiwum Radio całą dobę Serwisy Forum Odwyk Wyzwanie Uniwersytet To Be Happy Wspieraj Enklawę Zwierzęta, ludzie i codzienna obojętność Rapsodia Zwierzęta, ludzie i codzienna obojętność. Logowanie U nas nie ma rejstracji. Żeby się zalogować wystarczy potwierdzić swój mail. albo Deser prosto od serca – 15 zł; Zachęcamy do pozostawiania w komentarzach informacji o aktualnych cenach i wrażeniach z wizyty w lokalu po Kuchennych Rewolucjach. Możliwe jest, że po emisji w TVN, ceny ulegną zmianie, ale liczymy na to, że nie będzie to skokowa podwyżka. Czy Bistro “Prosto od serca” jest otwarte? Tak. Przede wszystkim bardzo dziękuję @wydawnictwootwarte za egzemplarz recenzencki książki "Kłamstwa od serca"❤️ Gdy tylko przeczytałam opis wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Wspaniałym uczuciem była możliwość przedpremierowej lektury książki, by podzielić się z Wami swoją opinią na jej "Kłamstwach..." poznajemy Cecily, będąca w rozsypce po zerwaniu z dotychczasowym chłopakiem. Po dłuższym czasie spędzonym w barze i po pewnej ilości procentów postanawia zadzwonić do Matthew. Przerywa jej w tym jednak przystojny nieznajomy, który odradza jej pochopne działanie. Zaczynają rozmawiać, znajdują wspólny język, aż w końcu lądują w łóżku, jednak do niczego między nimi nie dochodzi. Powoli między dwójką nieznajomych sobie ludzi pojawiają się uczucia, a z każdym spotkaniem Cecily i Grant rozumieją się coraz lepiej. Wreszcie decydują się zostać parą, jednak ich plany wkrótce niszczy atak terrorystyczny na World Trade Center. Cecily znajduje wśród plakatów z osobami zaginionymi jeden, przedstawiający jej ukochanego. Od tego momentu w jej życiu zachodzi wiele zmian, a ona sama musi zmierzyć się z wieloma kłamstwami. Czy uda jej się z tym wszystkim poradzić?Przyznaję, że bardzo polubiłam Cecily. Poczułam z nią jakąś trudną do wytłumaczenia więź i kibicowałam jej w każdej chwili życia. Bardzo polubiłam też jej przyjaciela - Scottie zawsze chciał dla Cecily jak najlepiej i wszystkie rady, jakich jej udzielał były szczere i pochodziły prosto z serca. Co do Matthew i Granta miałam mieszane uczucia. Ostatecznie jednak z tej dwójki bardziej polubiłam Granta. Niestety, nie podobało mi się to, że akcję bardzo łatwo dało się przewidzieć. Być może czytałam już za dużo książek w takim stylu i wszystko się powtarza 🤷🏼‍♀️ Przeszkadzało mi to jednak podczas czytania, bo nie było efektu zaskoczenia, który sprawiłby, że książka spodobała mi się bardziej. Poza tym wydaje mi się, że postaci Matthew i Granta były stworzone nieco chaotycznie - odniosłam wrażenie, że w pewnych momentach byli oni pełni tych niewielkich wad nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie spodobała. To, że mi udało się przewidzieć akcję nie oznacza, że faktycznie jest ona przewidywalna. Jestem pewna, że znajdzie się duże grono osób, które pokochają "Kłamstwa..." całym sercem. Nie skreślajcie tej książki i dajcie jej szansę, a jestem pewna, że przynajmniej częściowo będziecie nią zachwyceni. Czekam na Wasze opinie po jej przeczytaniu 😊 Film w telewizji Kłamstwa prosto z serca (2018) - informacje o filmie w bazie Filmweb.pl. Oceny, recenzje, obsada, dyskusje wiadomości, zwiastuny, ciekawostki oraz galeria. „Nie rozgłaszaj fałszywej wieści…” - Księga Wyjścia 23:1 Książka „Kod DaVinci” cieszyła się wielką popularnością przez długi czas. Jej popularność po części wynika z tego, że żyjemy w świecie, w którym ludzie są zafascynowani Jezusem, a jednocześnie nie wiedzą, czego historia i Biblia mogą nas nauczyć. W rezultacie, wiele kłamstw dotyczących Jezusa zawartych w książce „Kod DaVinci” zostało uznanych za prawdę. Książka zaczyna się kłamliwym stwierdzeniem: „Opisy dzieł sztuki, architektury, dokumentów i tajnych rytuałów w tej powieści są wierne.” Dan Brown napisał tę powieść jakby była fikcją historyczną, ale w rzeczywistości to jest czysta fikcja. Są to spekulacje na temat dzieł sztuki, architektury, dokumentów i tajnych rytuałów, dla poparcia których nie ma żadnych dowodów lub które są ewidentną nieprawdą. Następnie autor przechodzi do kolejnych kłamstw. Jest to bardzo wciągająca lektura, ale nawiązuje do filozofii specjalistów od propagandy w nazistowskich Niemczech, którzy mówili: „Im większe kłamstwo, tym bardziej jest wiarygodne”. Niestety, wielu uwierzyło. Ale mam dobrą wiadomość! Jest książka opisująca historię Jezusa i Marii Magdaleny zgodnie z prawdą historyczną. Tą książką jest Biblia. Pocztówki prosto z serca. Patronat. Ella Griffin Wydawnictwo: Remi literatura obyczajowa, romans. 408 str. 6 godz. 48 min. Szczegóły. Kup książkę. „Chwilami powieść przypomina dublińską wersję Seksu w wielkim mieście.”. Irish Independent. Saffy ma wymarzoną pracę w wiodącej agencji reklamowej w Dublinie. Beatrycze99 EBooki H Użytkownik Beatrycze99 wgrał ten materiał 5 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 305 osób, 141 z nich pobrało i opinie (0)Transkrypt ( 25 z dostępnych 153 stron) STRONA 5Dla tych, którzy ze szlachetnych pobudek poświęcili się służbie STRONA 6PODZIĘKOWANIA Książka ta w dużej mierze stanowi zwieńczenie pracy wielu ludzi, których nazwiska nie znalazły się na okładce, a w jeszcze większej mierze jej powstanie było możliwe dzięki serdecznemu wsparciu naszych kochających rodzin. Otucha i rady najbliższych, wraz z ich nieustanną gotowością do dzielenia ciężaru, którym było nieustanne podejmowanie każdego kolejnego wyzwania, leżą u podstaw wszystkich naszych zamierzeń realizowanych przez dobrych kilka lat. Przez cały ten czas byliśmy otoczeni ludźmi, którzy szczodrze dzielili się z nami swoim czasem i doświadczeniem, ale także szczerze pragnęli uczynić z tej książki coś wartościowego, co pozwoli istotnie odmienić na lepsze ludzkie życie w sferze, której ta książka dotyczy. Za bezcenne wskazówki jesteśmy szczególnie wdzięczni Peterowi Romary’emu, znanemu na całym świecie ekspertowi prawnemu, nieocenionemu przyjacielowi i naszemu partnerowi w QVerity – firmie, którą założyliśmy, by doskonalić i dzielić z innymi zaprezentowane w tej książce pomysły. Specjalne podziękowania należą się także naszym przyjaciołom i kolegom z QVerity – współtwórcy firmy Billowi Stantonowi, specjaliście od szkoleń Jackowi Bowdenowi oraz naszemu guru od spraw marketingu Bryanowi Stevensonowi. Dzięki swoim niezwykłym zdolnościom na kształt tej książki wpłynęli także ci, którzy wielokrotnie czytali kolejne wersje jej rękopisu: Debi Houston, Jim i Frances Winstead, Alex i Terri Reeves, Mike i Penny Houston, Casey i Debbie Houston, Philip i Rebecca Houston, Chris Houston, Beth Houston, Nick Dawson, Ardith Tennant i Marcy Romary. Nasz agent – Paul Fedorko z Bienstock w Nowym Jorku – wpadł na świetny pomysł, by każdy uzyskał dostęp do tego, czego on doświadczył podczas jednej z naszych sesji szkoleniowych; wykazał się też dużą przenikliwością, pomagając nam przemienić to doświadczenie w taki sposób, by wpasowało się w ramy niniejszej książki. Nie moglibyśmy sobie wymarzyć bardziej profesjonalnego i łatwego we współpracy zespołu niż zespół St. Martin’s Press; jesteśmy bardzo wdzięczni za ich wkład i talent w dziedzinie adiustacji i projektu. Nasz redaktor, Marc Resnick, to najlepszy człowiek w swojej branży – z jego elastycznością i dobrym charakterem może się równać jedynie jego doskonała znajomość redakcyjnego rzemiosła. Zaufanie, jakim nas obdarzył, trudno byłoby przecenić. OSOBISTE PODZIĘKOWANIA PHILA HOUSTONA O ile największym oszustwem w życiu jest przekonanie, że jakiekolwiek znaczące osiągnięcie jest wyłącznie naszą zasługą, o tyle prawdopodobnie największym skarbem są ludzie wokół nas, bez których każdy cel pozostawałby na zawsze jedynie w sferze marzeń. To, że stałem się współautorem tej książki, nigdy nie byłoby możliwe bez nieustannego wsparcia mojej cudownej rodziny, czyli mojej żony Debi, moich synów Phila Juniora i Chrisa oraz mojej córki Beth. Bez ich miłości, wsparcia i zrozumienia nigdy nie byłbym w stanie uprawiać mojego zawodu, który pozwolił mi podróżować po świecie i, dzięki temu, opracowywać techniki opisane w tej książce. Specjalne podziękowania należą się moim dzieciom, które pozwoliły mi podzielić się ich osobistymi przeżyciami i historyjkami dla zilustrowania niektórych z przedstawionych tu technik. STRONA 7Choć ludzi, których przyjaźni i wsparcia nigdy nie zapomnę, jest wielu, czterech byłych kolegów z Agencji zasługuje na szczególne wyróżnienie. Wraz z nimi stworzyłem nasze pierwsze komercyjne przedsięwzięcie polegające na przeprowadzaniu szkoleń z zakresu wykrywania kłamstwa. Bez ciężkiej pracy, przedsiębiorczego ducha i oddania Billa Fairweathera, Jacka Bowdena, Gary’ego Barona i czwartego kolegi (który, jak na razie, nie może zostać wymieniony z nazwiska) ta książka mogłaby nie powstać. Nigdy nie będę w stanie wyrównać długu, który u nich mam. Ich praca w służbach naszego kraju warta jest osobnej książki. Tło dla wszystkiego, co napisaliśmy, stanowi oczywiście Agencja CIA. Byłoby niewybaczalne, gdybym nie powiedział kilku słów o tej niezwykłej organizacji. Po tym, jak przepracowałem tam niemal dwadzieścia pięć lat, nie jestem w stanie wyobrazić sobie pracy w jakimkolwiek innym miejscu. Choć oczywiste jest, że większa część pracy Agencji musi przebiegać w atmosferze całkowitej poufności, to jednak czuję pewne rozczarowanie, że obywatele naszego kraju nie mogą stać się naocznymi świadkami codziennych niewiarygodnych osiągnięć pracowników Agencji na całym świecie. Po prostu nie ma lepszej i bardziej oddanej grupy ludzi pracującej bez żadnego publicznego uznania zasług, a jedynie dla i na rzecz wolności. OSOBISTE PODZIĘKOWANIA MICHAELA FLOYDA Miałem szczęście dorastać na wsi. Ta wieś to Columbus w stanie Nebraska; mała farmerska społeczność w samym sercu naszego kraju, pełna niezłomnych ludzi, którzy żyją czynami, nie słowami. Nikt nigdy niczego w życiu nie osiągnął bez pomocy innych ludzi. Niestety, nie ma tu miejsca na to, bym oddał honor niezliczonej liczbie osób, które silnie wpłynęły na mnie w ciągu całego mojego życia. Chciałbym szczególnie podziękować moim nauczycielom, trenerom, przyjaciołom i sąsiadom. Mojemu odwiecznemu przyjacielowi, Steve’owi Andersonowi – dziękuję ci za to, że zawsze stałeś za mną murem. Mojemu trenerowi trackballa i piłki nożnej ze szkoły wyższej Ronowi Callanowi – dziękuję ci za to, że inspirowałeś mnie i dawałeś mi przykład. Mojemu zawadiackiemu i przedsiębiorczemu kumplowi z wojska Frankowi Argenbrightowi – dziękuję ci za to, że lata temu zachęciłeś mnie do zajęcia się wykrywaniem oszustw. Mojemu mentorowi, zmarłemu Johnowi E. Reidowi, który nazywał mnie „ogolonym chłopakiem z Nebraski” – mam nadzieję, że jesteś dumny z naszej książki. Moim profesorom prawa Pauli Lustbader i Davidowi Boernerowi – dziękuję wam za to, że daliście mi jeden z najważniejszych darów w życiu: zaufanie do samego siebie. Moim pięknym siostrom Julie i Stephanie – dziękuję wam za wskazówki, szczodrość i poczucie humoru. Ku czci moich rodziców Billa i Wilmy Floyd – chciałbym tu wyrazić moje najszczersze podziękowania za ich bezwarunkową miłość i za to, jak na mnie wpłynęli. I, co najważniejsze, dziękuję mojej żonie Estelicie – niezwykłej lekarce psychiatrze zajmującej się dziećmi, nastolatkami i dorosłymi – dziękuję ci za to, że dajesz mi odwagę, wsparcie, mądrość i miłość. Jesteś moją ostoją. OSOBISTE PODZIĘKOWANIA SUSAN CARNICERO Jak pozostali autorzy tej książki, miałam to szczęście, że zawsze otaczali mnie wspaniali przyjaciele i rodzina, przez lata dając mi bezcenne wskazówki i wsparcie. Płynącą prosto z serca wdzięczność STRONA 8kieruję w stronę moich rodziców Anny Marie i Jacka Brentonów oraz Cliffa Muncy’ego, który na pewno czasami nie zgadzał się z moimi niektórymi decyzjami, a jednak niezmiennie mnie wspierał. Jestem bardzo wdzięczna moim cudownym przyjaciołom i mentorom Sheili Derryberry i Warrenowi Hammerowi, którzy spodziewali się po mnie – zarówno w sferze zawodowej, jak i osobistej – tylko tego, co najlepsze, a to sprawiło, że uwierzyłam w samą siebie. Bez nich mój udział w powstaniu tej książki nie byłby możliwy. Choć nie ma tu miejsca, by podziękować wszystkim, jest jeszcze wielu przyjaciół, którzy pomogli mi w napisaniu tej książki – czy to dostarczając mi historie do opisania, czy też po prostu wspierając samą ideę. Jestem im za to wdzięczna. Specjalne podziękowania kieruję do Cindy i Steve’a Gensurowskych, z którymi spędziłam niezliczone godziny, siedząc na tarasie, dzieląc się historiami podobnymi do tych z książki i rozprawiając o życiu w ogóle. Byliście moją ostatnią deską ratunku przez tak wiele lat, a wasza przyjaźń jest największym darem od życia. W końcu największe podziękowania należą się moim dzieciom, Lauren i Nickowi. Dziękuję wam za to, że pozwoliliście mi posłużyć się historiami o was zarówno podczas szkoleń, jak i w książce. Nasze szalone życie nie zawsze jest łatwe, ale wasza miłość, wsparcie i poczucie humoru sprawiają, że jestem wdzięczna za każdy dzień. Jestem tak bardzo dumna z was obojga i cieszę się, że będę mogła obserwować, jak dorastacie. A teraz wracać do odrabiania lekcji! Kocham was, dzieciaki. OSOBISTE PODZIĘKOWANIA DONA TENNANTA Mam niebywałe szczęście, że mieszkam w Eliot w stanie Maine, na terenie szkoły Green Acre Bahá’í, w której takie wartości, jak prawda i szczerość tworzą podstawy istnienia tej instytucji. Moja żona, Ardith, jest pracownikiem tej szkoły, więc mam możliwość żyć i pracować w otoczeniu, które kształtuje w ludziach szacunek dla wrodzonej szlachetności tkwiącej w każdym człowieku. Praca nad tą książką była dla mnie niezwykłym darem, gdyż nasze ludzkie wady musiałem potraktować jako przeszkody, z którymi każdy z nas powinien się zmierzyć. Dobrze pisało mi się o sytuacjach, w których ludzie poddawani są próbie i dokonują wyboru pomiędzy prawdą a kłamstwem. Nie chcieliśmy nikogo oceniać, w nikogo nie chcieliśmy rzucać kamieniami; nieustanie coś nam przypominało, że tkwimy w tym wszyscy, że wszyscy mamy do wykonania jakąś robotę, która pozwoli nam dotrzeć tam, gdzie powinniśmy się znaleźć. Chcę wyrazić moją szczerą wdzięczność naszym przyjaciołom tutaj, w Green Acre, oraz w całej społeczności Eliot. Jestem wdzięczny za ten bezcenny dar, za otuchę i wsparcie, których doświadczałem przez cały ten czas. Gdy myślę o wszystkim, co przydarzyło mi się w życiu, o każdym człowieku, który odegrał jakąś rolę, bym mógł zaangażować się w powstanie tej książki, moje myśli kierują się wciąż w stronę mojej rodziny. Moje dzieci – Ardith (otrzymała to imię po swej babci, jest więc trzecią z kolei Ardith w naszej rodzinie), Don (tak, dwoje naszych pierwszych dzieci nosi nasze imiona – darujcie sobie komentarze), Dan i Shelly – dały mi więcej, niż ja kiedykolwiek mógłbym dać im. Każde z nich ma cechy, które – mam nadzieję – posiadałem i ja, gdy dorastałem. I w końcu moja ukochana żona, mój największy skarb; to ona nauczyła mnie, co to znaczy prawdziwie kogoś kochać i być przez kogoś kochanym. To ona jest – i zawsze będzie – moim aniołem. STRONA 9WSTĘP DO WYDANIA POLSKIEGO Prawda, półprawda, półkłamstwo i kłamstwo to niezwykle ciekawy wymiar naszych kontaktów prywatnych, rodzinnych, zawodowych i publicznych. Jak oddzielić szczerość od obłudy? Jakże bardzo to ważne dla podjęcia trafnych decyzji we wszystkich sytuacjach życiowych: kontaktach, rozmowach, spotkaniach, układach, przedsięwzięciach. Chcemy ufać ludziom – to szczęśliwy stan. I wiemy, że czasem zaufanie bywa ryzykowne, a nawet groźne dla nas czy naszych interesów. Wielkie wahania, wielkie dylematy związane z wykrywaniem manipulacji i kłamstwa to zjawisko równie powszechne jak oszustwo. Przypomnijmy choćby słynną w latach 2009–2013 aferę Amber Gold. Para cwaniaków doprowadziła jedenaście tysięcy ludzi do wielkich strat finansowych przez fałszywe obietnice gigantycznych zysków. Bolesne są także drobniejsze przekręty zwane dynamicznym marketingiem w handlu czy opowieści kolegów i znajomych o ich wspaniałych osiągnięciach. Także zawodowe relacje nie są wolne od kłamstw i nieszczerości, gdyż chcemy wiedzieć, kto rzeczywiście nam sprzyja, a kto lisim zwyczajem zwodzi nas, udając jedynie życzliwość. Jak sobie poradzić? Jak nie ulegać mitom i fantazjom? Trzeba przyznać, że powszechność niedopowiedzeń i cienie kłamstwa gęsto przysłaniają nasze życiowe sytuacje. Czasem kłamstwo jest urocze, czasem przydatne, czasem litościwe, a czasem okrutne – ale zawsze jest wprowadzaniem w błąd, dezinformacją, manipulacją. A oczywista postawa ludzi to chęć poznania prawdy, rzetelne przesłanki podejmowania trafnych decyzji. Jak sobie radzić z oddzieleniem plew kłamstwa od ziaren prawdy? Książka czworga autorów amerykańskich jest świetną odpowiedzią na to pytanie – każdy z nich to praktyk z wieloletnim doświadczeniem w prowadzeniu trudnych spraw o charakterze kryminalnym, szpiegowskim czy politycznym. Ich dosadna narracja, fascynujące przykłady i wnikliwe analizy bardzo złożonych, a często sensacyjnych afer i procesów są nie tylko wciągającą opowieścią, ale i jasnym podręcznikiem wykrywania oszustwa, kłamstwa, mataczenia. Autorzy w przekonujący sposób prezentują swoje metody prowadzenia dociekań w poszukiwaniu prawdy. Znakomite przykłady przesłuchań opisywanych z dużymi detalami dają czytelnikowi poczucie zrozumienia zastosowania tego podejścia, a nawet mogą być traktowane jako szkoleniowy materiał do ukierunkowania własnej praktyki śledczej. Utrzymanie opowieści w świetnie dobranych kontekstach sensacyjnych i przestępczych zwiększa atrakcyjność wątków i wciąga czytelnika w sedno przedstawianych wydarzeń. Równocześnie daje mu – dzięki wplatanym w tekst ćwiczeniom – szansę na samodzielną refleksję „detektywistyczną” w omawianych przykładach. Jest w tekście wiele analiz przypadków polityków amerykańskich, którzy byli w małym stopniu skłonni do wyznania prawdy o brudnych stronach swej działalności. Jakże łatwo znaleźć analogie do naszego polskiego świata polityki i życia publicznego, w którym aż się roi od mniej czy bardziej podejrzanych sytuacji, drążenia afer przez dziennikarzy i pokrętnych wypowiedzi celebrytów. Choćby kończąca zgrzytem rok 2014 kłamliwa deklaracja trzech naszych posłów o ich samochodowych (a może samolotowych) podróżach do Madrytu. Albo słynna afera nieszczerych deklaracji podatkowych niektórych ministrów. Oszczercze ataki o zdradę stanu kierowane w stronę premiera Józefa Oleksego wzburzyły nasze życie publiczne w mocnym stopniu – do oczyszczającej prawdy dotarliśmy zbyt późno. Także 2015 rok przynosi nowe domysły o tym, kto, gdzie i w jakich STRONA 10sprawach mówi półprawdy czy zupełne nieprawdy. Nawet na najwyższych szczeblach władzy mamy nieustające spektakle zarzucania sobie kłamstwa, oszustwa i krętactwa. Amerykańskie przykłady pozwolą na znacznie lepsze radzenie sobie z odkryciem prawdy. Jednak uważajmy, podobnie jak autorzy tej książki, na zbyt pochopne decyzje i zbyt łatwe ferowanie wyroków. Kłamstwo jest zachowaniem złożonym, wielowarstwowym, wynikającym z motywacji niesłychanie bogatych. To też jest wartość tej publikacji – podejście wyrażające się prostackim łączeniem pojedynczych zjawisk komunikacyjnych z wykrywaniem kłamstwa jest tu wielokrotnie negowane. Rozsądny dystans, a nie huraoptymizm w dochodzeniu do prawdy jest zaletą nieocenioną. Gdy jeden z autorów (Phil Houston) opisuje drogę do ujawnienia podwójnego agenta narażającego najskrytsze tajemnice CIA na przeciek do Rosjan, pokazuje wysoki kunszt analizy procesów komunikacyjnych. To silna strona publikacji – z jednej strony potoczny język, a z drugiej sumienny warsztat procedur badawczego podejścia do procesu komunikacji. Śledztwo prowadzone jest jak badanie naukowe, nie jak chaotyczna wymiana ciosów. Jako autor książek o komunikacji coś o tym wiem. Cóż – autorzy już od wielu lat prowadzą szkolenia z zakresu wykrywania kłamstwa, więc repertuar konkretnych wskaźników mają bardzo bogaty. Jeden z cenniejszych fragmentów to typologia pytań (przynęty, przypuszczenia, pojemne, złożone, nieprecyzyjne, otwarte i zamknięte) oraz lista niespójności w zachowaniu osób podejrzanych (zasypywanie NIE, niespójność kanałów werbalnych i niewerbalnych, nadmierna grzeczność, kwalifikatory niepotrzebne, zmiany punktów kotwiczenia). Tak, dla opisanego tu kunsztu przedstawionych analiz komunikacyjnych trzeba z szacunkiem skłonić głowę. To nie amatorska opowiastka, ale wywód zawodowców. A jeśli dodać, że przytaczane przykłady są czerpane z archiwów i bieżących afer kryminalnych o bardzo poważnym kalibrze (na przykład weryfikacja niejasności w sprawie pozamałżeńskiego romansu jednego z kandydatów na prezydenta USA lub zabójstwo członków własnej rodziny), to poziom narracji i nieodparte wciągnięcie czytelnika w prezentowane sprawy jest gwarantowane. Ale nie tylko afery publiczne są źródłem malwersacji i kłamstwa – przecież także zawodowe życie, a i życie rodzinne obfitują w takie epizody. Bardzo sympatycznie brzmią opowieści o kłamstwach dzieci co do ich szkolnych czy koleżeńskich osiągnięć, choćby tak codziennych jak odrabianie (lub nie) lekcji, trafne zakupy czy drobne przekręty w pracy. Tu także autorzy przychodzą z pomocą, podając wiele analitycznych opisów. W kończących książkę dodatkach zamieszczają nawet konkretną listę pytań i posunięć mających pomagać w sytuacjach wątpliwości co do wiarygodności wypowiedzi naszych rozmówców. Książka ta bardzo pomaga w wykrywaniu sygnałów obłudy. Gwiazdy CIA mocno siedzą w społecznym środowisku niejasnych intencji i motywacji, wśród ważnych kłamstw wielkiej polityki, ale też codziennych, drobnych kłamstewek źle naznaczających powszechność ludzkiego losu. Ich doświadczenie może dla wielu z nas być niezwykle przydatną lekcją skutecznego zachowania na krętej drodze poszukiwania prawdy. Zachęcam do lektury! Z największym przekonaniem rekomenduję tę pracę wszystkim, którzy chcą podnieść swój poziom inteligencji społecznej i łatwiej wykryć kłamstwa w kontaktach w rzeczywistości realnej i wirtualnej. Prof. dr hab. Zbigniew Nęcki STRONA 11WPROWADZENIE Witamy w naszym świecie Wyobraź sobie, że jest późne popołudnie 11 września 2001 roku. Drużyny ratowników zmagają się z potężną masą rozpalonego gruzu w nowojorskiej strefie zero, gdzie jeszcze tego ranka stały bliźniacze wieże World Trade Center. Wrak samolotu United Airlines lot 93 przemienił spokojne pole w pobliżu Shanksville w Pensylwanii w miejsce mrożącej krew w żyłach katastrofy. Z wyrwy w północno-zachodniej ścianie Pentagonu – zaledwie kilka minut jazdy aleją Jerzego Waszyngtona od miejsca, w które ty i twoi koledzy wciąż przychodzicie, by wspominać to, co się zdarzyło – nadal unosi się dym. Zaatakowano Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Nie jesteś taki jak setki milionów innych obywateli Ameryki i reszty świata, którzy starają się uporać z tą samą rzeczą. Tylko emocje są tu takie same. Różnica polega na tym, że jesteś oficerem Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) i posiadasz wyjątkowe zdolności, które zostaną wykorzystane, by określić źródło ataku, naturę tak bezpośredniego zagrożenia dla całego narodu i szanse na to, by nasz kraj zapobiegł powtórzeniu się tego, co się stało. Witaj w naszym świecie. Troje z nas zawitało do tego świata z zupełnie różnych miejsc i z całkowicie odmiennymi doświadczeniami. Wspólnym mianownikiem było połączenie fascynacji ludzką naturą z przekonaniem, że to skłonność do kłamstwa stanowi jądro wszystkich – zbyt licznych – problemów, wobec których stajemy jako jednostki, jako naród i jako obywatele świata. Phil Houston pracował jako oficer CIA, a lata doświadczenia w pracy z wariografem nie tylko doprowadziły go na wyższe stanowisko kierownicze, na którym zajmował się nadzorowaniem śledztw wewnętrznych oraz misji związanych z bezpieczeństwem personelu i infrastruktury CIA, ale także pomogły mu nabyć – zrodzony w czasie setek dochodzeń i przeprowadzonych bez przymusu przesłuchań – wyjątkowy zestaw zdolności, które kraj mógł wykorzystać w jednej z najtragiczniejszych chwil w swej historii. Z kolei służbę w CIA Michaela Floyda poprzedziła jego kariera eksperta wariografii w sektorze prywatnym. Prowadził treningi pracy z wariografem dla agentów CIA oraz dla pracowników innych służb publicznych i prywatnych, a także wykonywał badania wariograficzne podczas setek dochodzeń kryminalnych, z których wiele dotyczyło spraw toczących się na bardzo wysokim szczeblu. Susan Carnicero, ekspert psychologii kryminalnej, zanim przeszła do pracy z wariografem i stała się specjalistką od selekcji personelu, była agentką CIA pracującą pod przykrywką. Łączy nas jeden cel: dowiedzieć się, czy dana osoba mówi prawdę, czy nie. Metodologia oszustwo-wykrycie, którą podzielimy się z tobą w tej książce, ma swoje korzenie w pracy z wykrywaczem kłamstw – jest to doświadczenie, które, jeśli staje się udziałem wykwalifikowanego przesłuchującego, może całkiem efektywnie zapewnić o czyjejś prawdomówności. Nasza metodologia może być stosowana z taką samą skutecznością (a czasem nawet okazuje się bardziej skuteczna), jaką daje korzystanie z wariografu. Głównym twórcą tej metodologii był Phil. Zaczął nad nią pracować jeszcze w ramach projektów CIA, stosując ją do zadań charakterystycznych dla Agencji (nie możemy tutaj o nich pisać ze względu STRONA 12na konieczność ochrony źródeł i metod CIA). Jednak jej efektywność szybko stała się szerzej znana; do tego stopnia, że zainteresowały się nią Wspólnota Wywiadów Stanów Zjednoczonych i federalne organy ścigania, rozpoczynając z niej szkolenia. Dlatego nasza trójka zaczęła pracować nad tym, by dalej ją udoskonalać i zwiększać zakres jej zastosowania. Wydarzenie, które otworzyło nam drogę do podzielenia się z tobą naszą metodologią, miało miejsce w 1996 roku, gdy Phil i kilku jego kolegów z Biura do Spraw Ochrony i Bezpieczeństwa Wewnętrznego CIA otrzymało pozwolenie Agencji na prowadzenie szkoleń w sektorze prywatnym. Choć wiele jej zastosowań w wywiadzie było wyraźnie określonych jako tajne, to jednak sama metodologia nie podlegała utajnieniu, tak więc nie było żadnego powodu, dla którego nie można by jej udostępnić innym. Susan, która stała się głównym szkoleniowcem w jej zakresie w ramach Agencji, szybko dołączyła do naszych skierowanych na zewnątrz działań. Od tego momentu nasza trójka przeprowadziła szkolenia dla setek organizacji: od klientów z Wall Street, korporacji i firm prawniczych po organizacje non profit, instytucje akademickie i lokalne agencje ochrony. Jednak przekonaliśmy się, że zastosowanie naszego modelu jest bardzo uniwersalne, a wciąż pozostaje ogromna grupa osób, do której moglibyśmy nigdy nie dotrzeć w ramach naszych programów szkoleniowych. Zdecydowaliśmy więc, że kolejnym logicznym krokiem będzie pokazanie naszej metodologii ludziom na całym świecie, którzy będą mogli z niej korzystać w swoim codziennym życiu – w pracy, w domu i w szkole. I tutaj wkraczasz ty. I ty, jak każdy inny człowiek, stale zadajesz pytania, a odpowiedzi na nie mają znaczny wpływ na twoje życie. Czy twój szef jest zupełnie szczery, gdy mówi o przewidywaniach dotyczących najbliższych dwóch kwartałów i o tym, dlaczego w waszym wspólnym interesie leży, by raczej trochę zaczekać, niż natychmiast przechodzić do konkurencji? Czy twój partner był z tobą zupełnie szczery, twierdząc, że zeszłej nocy wyszedł jedynie na drinka z paroma przyjaciółmi? Czy twoje dziecko było szczere, zapewniając cię, że nigdy nie eksperymentowało z narkotykami? Inne pytania mogą mieć mniejsze konsekwencje osobiste, ale i tak chciałbyś otrzymać na nie odpowiedzi. Czy rozgrywający faktycznie nie będzie już grał w przyszłym sezonie, jak to zapowiedział? Czy ten polityk był szczery, mówiąc, że nie zamierza startować w wyborach prezydenckich? Wyobraź sobie, że jesteś w stanie zidentyfikować kłamstwo tkwiące w odpowiedzi na te i inne niezliczone pytania, które pojawiają się w twoim życiu każdego dnia – że udało ci się rozwinąć zdolności, dzięki którym umiesz uchwycić to, co my nazywamy „momentem rozpoznania kłamcy”. Witaj w twoim nowym świecie. STRONA 131. Trudność z nazwaniem kogoś kłamcą Ludzie nie dlatego wierzą w kłamstwa, że muszą, ale dlatego, że chcą w nie wierzyć. – Malcolm Muggeridge STRONA 14Okazało się, że tego dnia Phila prześladował pech. W hotelu w centrum miasta miał umówione spotkanie z obcym informatorem, którego tożsamości nie możemy tutaj ujawnić ze względu na delikatną naturę pracy, jaką z powodzeniem wykonywał dla CIA przez dwadzieścia lat i – jak się wydawało – całkowicie dowiódł swojej lojalności. Informator ten, nazwijmy go Omar, w ciągu tych lat był wielokrotnie przesłuchiwany przez pracowników CIA, zarówno przy specjalnych okazjach, jak i podczas rutynowych przesłuchań dla kontroli bezpieczeństwa, i z każdym kolejnym takim spotkaniem jego wiarygodność wciąż rosła. Omar zapracował na swoją pozycję jako zaufany partner, który przygotowany był do podjęcia się misji zawsze, gdy został wezwany. Kilka tygodni wcześniej Phil i jego kolega z biura bezpieczeństwa zostali wezwani ze swej kwatery głównej w Langley, by przeprowadzić rutynowe przesłuchania kluczowych informatorów z kilku miasteczek w regionie. Tak jak pracownicy CIA, informatorzy ci musieli być regularnie przesłuchiwani, by Agencja miała pewność, że wciąż spełniają rygorystyczne wymagania dotyczące bezpieczeństwa. Praca była interesująca – bo zawsze miło jest wyrwać się z miasta – ale i wyczerpująca. Przesłuchania takie mogły bowiem być bardzo intensywne i trwać godzinami, jeśli informator podczas przesłuchania wykazywał jakiekolwiek symptomy kłamstwa. Phil skrupulatnie odrobił swoją pracę domową, analizując akta Omara tak dokładnie, jak gdyby przygotowywał się do trenowania swej ukochanej drużyny East Carolina University Pirates przed meczem przeciwko Virginia Tech. Studiował raporty z wcześniejszych działań Omara tak, jakby oglądał nagrania meczów; starał się wychwycić wszelkie niejasne szczegóły i niuanse, które pomogłyby mu odnieść zwycięstwo. Gdy w końcu zamknął akta, rozkoszował się tym, jak bardzo sprzyja mu szczęście. To będzie łatwa sprawa. Wydawało się oczywiste, że Omar jest bez skazy. Phil opuszczał chronione lokum, wybierając się na przesłuchanie Omara, gdy przy drzwiach spotkał swojego kolegę. – Hej, zgaduję, że nie będzie cię później w pobliżu, żebyśmy mogli wyskoczyć na obiad, co? – Och, pewnie, że będę. Ta sprawa to bułka z masłem – zapewnił go Phil. – Będę z powrotem za dwie godziny. Kolega był jednak wyraźnie sceptyczny. – Zobaczymy – powiedział. – Słuchaj, wreszcie los się do mnie uśmiechnął – upierał się Phil. – Wiem, że ostatnio miałem masę trudnych spraw, ale ta jest inna. Temu kolesiowi przyglądało się już tak wielu naszych facetów, że naprawdę nie ma się o co martwić. Dwie godziny. Phil ruszył do umówionego wcześniej miejsca spotkania, do pokoju hotelowego w wieżowcu w środku miasta. Samo sprowadzenie Omara do hotelu było już tajną operacją, starannie zaaranżowanym i precyzyjnie przeprowadzonym planem. Chodziło o to, by ochronić Omara przed dekonspiracją przez służby wrogiego wywiadu. Gdy Phil i Omar bezpiecznie usadowili się w wyznaczonym na spotkanie pokoju – mieszczącym się na jednym z wyższych pięter hotelu apartamencie z wygodnym salonem – przez chwilę prowadzili serdeczną rozmowę, po czym Phil przeszedł do rzeczy. Usiadł na sofie i poprosił, by Omar zajął miejsce w stojącym obok głębokim fotelu. Ponieważ miał na swoim koncie setki podobnych przesłuchań, Phil działał wedle dokładnie wypróbowanych zasad. Rozpoczynając zadawanie kolejnych standardowych pytań z przygotowanej listy, był zrelaksowany, ale rzeczowy. Co oczywiste, Omar odpowiadał pewnie i spokojnie. Phil widział, że Omar – po tych dwudziestu latach – także dokładnie zna zasady. STRONA 15– Pracujesz dla nas od długiego czasu – zauważył Phil. – Czy kiedykolwiek pracowałeś dla kogoś innego? To był łatwy sposób na zadanie temu staremu i zaufanemu informatorowi pytania, które musiało paść: czy kiedykolwiek pracowałeś dla złych facetów? To, co się potem wydarzyło, zaskoczyło Phila. Omar poprawił się w fotelu, zawahał się i z widocznym skrępowaniem odpowiedział pytaniem: – Czy mogę się pomodlić? Phil poczuł się jak rozgrywający, którego znienacka starto na miazgę. Hola. Skąd TO się wzięło? Absolutnie nie spodziewał się po Omarze takiego zachowania. A jednak to się zdarzyło. – Pewnie, nie ma problemu – powiedział, wciąż dochodząc do siebie po tym ciosie. Oczekiwał, że Omar pochyli głowę na kilka minut, a potem odpowie na zadane pytanie. To, co zdarzyło się chwilę później, było jeszcze bardziej niezrozumiałe. Omar wstał z krzesła, poszedł do łazienki i wrócił stamtąd z ręcznikiem. Philowi nie spodobało się to, co ten koleś robił. I, mówiąc wprost, nie miało to żadnego sensu. Nieskazitelne akta Omara i pewność Phila, że aż do dzisiaj informator nigdy nie kłamał podczas przesłuchań, wskazywały na to, iż musi istnieć jakieś rozsądne wyjaśnienie działań Omara. Podczas gdy Phil głowił się nad sensem tego, co się działo, Omar zbliżył się do okna. Co ten koleś robi? Czy zamierza dać komuś sygnał tym ręcznikiem? Co złego z tego wyniknie? I wtedy go oświeciło. Omar jest muzułmaninem. Podszedł do okna, by rozeznać się co do kierunku; do modlitwy musiał ustawić się w kierunku Mekki. Muzułmanie modlą się w określonych porach dnia i pewnie teraz właśnie nadeszła taka pora. I rzeczywiście, Omar starannie rozłożył ręcznik na podłodze, by użyć go jako dywanika modlitewnego, i padł na niego twarzą do ziemi. Gdy Omar się modlił, Phil bił się z myślami; analizował to, co działo się wcześniej. Czy powiedział coś, co mogło urazić Omara? Czy nie okazał braku szacunku dla jego wiary? Nie mógł zrobić nic innego, jak tylko mieć nadzieję, że problemem był jego sposób kierowania przesłuchaniem, nie zaś działania Omara. Przecież Omar był kluczowym informatorem w lokalnych operacjach CIA. Jeśli Phil wróciłby z tego przesłuchania, twierdząc, że służące im tak wiele lat źródło informacji, które dotychczas uważano za czyste, teraz okazało się zatrute, szef tutejszych operacji prawdopodobnie zdarłby skórę z Phila, nie z Omara. A poza tym Phil zaczynał robić się głodny, zbliżał się czas umówionego obiadu. Nikt bardziej od niego nie pragnął wierzyć w to, że Omar jest czysty. Po dziesięciominutowej modlitwie Omar podniósł się, złożył ręcznik i ponownie usiadł w swoim fotelu. Phil, zbierając myśli, by powrócić do przesłuchania, zauważył, że ulega naciskom własnej stronniczości i chce raczej wierzyć Omarowi, niż obiektywnie ocenić jego zachowanie. Mógł zrobić tylko jedno: jeszcze raz zadać mu pytanie. Odpowiedź była zupełnie inna, niż oczekiwał. Omar zawahał się i niespokojnie poruszył stopami. – Dlaczego mnie o to pytasz? – zaprotestował. – Czy jest jakiś problem? Jeśli wcześniej problemu nie było, to teraz już się pojawił. Werbalne i niewerbalne zachowanie Omara w trakcie odpowiedzi na pytanie uświadomiło Philowi, że już czas na zmianę metody. Odwołując się do swych – doprowadzonych do perfekcji – zdolności prowadzenia niekonfrontacyjnego przesłuchania, Phil przemienił się w coś w rodzaju ludzkiego GPS- u ustawionego na ściśle określony cel: wyznanie. Osiągnął ten cel szybciej, niż mógłby tego oczekiwać. W ciągu niecałej godziny Omar przyznał STRONA 16się do tego, że przez całe dwadzieścia lat służby jako informator CIA pracował równocześnie dla wrogiego wywiadu. Jednak robota Phila nie była jeszcze skończona. Przeciwnie, następował w niej teraz zasadniczy zwrot. Należało się upewnić, że Omar mówił prawdę, utrzymując, że przez wszystkie te lata pracował dla złych ludzi. Trzymając się wciąż tej samej metody przesłuchania, Phil zaczął zadawać pytania zmierzające do uzyskania informacji, które potwierdziłyby wyznanie Omara. Mówiąc o tym, co zdołał ukryć przez dwie dekady, a co w końcu wyszło na jaw, Omar opisywał, jak przez lata często musiał udawać nowicjusza podczas szkoleń CIA; szkoleń, które wcześniej przeszedł już pod okiem złych facetów. Później zaczął przedstawiać szczegóły sukcesów, które odniósł w działaniach skierowanych przeciwko Amerykanom. Zwłaszcza jedno z jego osiągnięć było szczególnie przejmujące. Osoby, które pilnują kluczy do tajemnic wszelkich operacji CIA, to oficerowie łączności. To oni odpowiadają za ruch wiadomości pomiędzy swym posterunkiem, Langley, a innymi posterunkami na całym świecie. Mają dostęp do najbardziej poufnych sieci łączności CIA i do każdego tajnego dokumentu, który przekazywany jest do lub z ich posterunku. Można ująć to tak, że jeśli dla służb wrogiego wywiadu personel danego posterunku CIA stanowi potencjalną kopalnię informacji, to oficerowie łączności są w niej najcenniejszym złożem. Jak się okazało, Omar dotarł niepokojąco blisko personelu łączności pobliskiego posterunku CIA. W biurze tym pracowało dwóch oficerów łączności, którzy mieszkali razem i zatrudniali służącego, członka miejscowej społeczności. Omar odniósł swe największe zwycięstwo, zyskując oczy i uszy wewnątrz mieszkania oficerów łączności – to on zwerbował służącego. Ta rewelacja była dla Phila kolejnym ciosem; doskonale wiedział, jakie szkody może wyrządzić taka sytuacja. Tym razem jednak szybko się z tym uporał. Omar zaczął zwierzać się Philowi, że po kilku miesiącach służący nagle i niespodziewanie rzucił pracę w domu oficerów łączności. Gdy Omar przyszedł do swego agenta, by przekazać mu tę złą wiadomość, agent ów – były zawodnik w podnoszeniu ciężarów – był tak wściekły, że sięgnął po krzesło i połamał je gołymi rękami. Omar powiedział Philowi, że nie miał pojęcia, jak ważne dla złych facetów było posiadanie informatora w kwaterach mieszkalnych oficerów łączności. Gdy agent, stojąc tuż przed nim, potwornie na niego wrzeszczał, Omar zaczął obawiać się o własne bezpieczeństwo. Podczas gdy zwierzał się z tego wszystkiego, Phil potakiwał z uwagą i współczuciem. A wewnątrz nie posiadał się z radości. Stracił już wiele obiadów ze znacznie mniej istotnych powodów. Świtało już, gdy Phil zakończył przesłuchanie. Omar poszedł do siebie; niewątpliwie świadomy tego, że na pewno zostaną podjęte odpowiednie działania i że jego sprawa jeszcze się nie skończyła. Phil wrócił na posterunek CIA i natychmiast połączył się z Langley. Rewelacje dotyczące podwójnych działań Omara przyjęto niemal z niedowierzaniem. Jak to się mogło wydarzyć? Jak Omar był w stanie oszukiwać wszystkich przez tyle lat? Phil zaczynał rozumieć odpowiedzi. Kłamstwo, jak dobrze wiedział, może być bardzo trudne do wykrycia. Wiedział, że w tym hotelowym apartamencie, gdzie rozmawiał z Omarem, omal nie przegapił jego kłamstwa. Uświadomił sobie, jak bardzo chciał wierzyć temu facetowi – widział, jak sam szuka powodów, by uwierzyć Omarowi, oskarża się o niewrażliwość na jego wiarę i praktyki religijne. Dopiero później zdyscyplinował się na tyle, by trzymać się celu przesłuchania, co przyniosło mu zwycięstwo. To analityczne podejście krystalizowało się w umyśle Phila. Była to praca w toku, połączenie STRONA 17otrzymanego szkolenia z uwagą, jaką przywiązywał do zachowań obserwowanych w trakcie przeprowadzania setek przesłuchań. Wydawało się, że miał talent do oceniania ludzkich zachowań i że ten talent – wraz z upływem czasu – coraz bardziej się wyostrzał. Miał w tej pracy świetny instynkt, a nawet coś więcej niż instynkt. Chodziło tu o analizę poznawczą, niemal nieuchwytne, nieświadome katalogowanie zachowań werbalnych i niewerbalnych, które pojawiały się w odpowiedzi na zadawane przez Phila pytania i które były przez niego obserwowane. Te zachowania zaczynały się łączyć, a to zbliżało go do wykrycia kłamstwa, co było dowodem na niezwykłą skuteczność metody. Phil przekształcał swój talent w wymierny i powtarzalny zestaw umiejętności. Nie mógł wtedy jeszcze wiedzieć, że przekształcenie to doprowadzi go później do stworzenia metodologii pozwalającej odróżniać prawdę od kłamstwa; że metodologii tej będą się uczyli oficerowie wszystkich służb wywiadowczych i stróże prawa, a w końcu także ludzie wykonujący różne zawody sektora prywatnego. STRONA 182. Nawigowanie między przeszkodami w wykrywaniu kłamstwa Największym problemem w komunikacji jest iluzja, że do niej doszło. – Daniel W. Davenport STRONA 19Nie ma czegoś takiego jak ludzki wykrywacz kłamstwa. Postawmy sprawę jasno: na pewno nie myślimy o sobie w takich kategoriach. Żadna osoba na naszej planecie nie może być zupełnie i bezdyskusyjnie pewna tego, że ktoś kłamie; chyba, że to, co ten ktoś mówi, stanowi dokładne przeciwieństwo tego, o czym dana osoba wie, że jest prawdą. Jeśli ktoś mówi ci, że w latach 2008– 2009 był asystentem Michaela Shanahana, trenera drużyny Washington Redskins, a ty akurat wiesz o tym, że Shanahan zaczął pracować dla Redskins dopiero w 2010 roku, wtedy dochodzisz do wniosku, że ten ktoś kłamie. Jeśli jednak nie odróżniasz Michaela Shanahana od Michaela Ditka lub nie masz zielonego pojęcia o tym, kto trenował Redskins, nie ma możliwości, byś w danym momencie mógł wiedzieć, czy ta osoba kłamie. I nic, co jest napisane w tej czy jakiejkolwiek innej książce, tego nie zmieni. Jednak możemy coś dla ciebie zrobić. Możemy dać ci pewne narzędzia, których niesamowita skuteczność w wykrywaniu kłamstw potwierdziła się w niezliczonej ilości sytuacji; możemy też pokazać ci, jak się tymi narzędziami posługiwać. Myśl o tych narzędziach jako o sposobach zastosowania planowego podejścia do sprawy, które Phil stworzył i udoskonalił w trakcie przeprowadzania setek przesłuchań dla CIA – podejścia, które ostatecznie uformowało naszą metodologię wykrywania oszustwa. Zanim przejdziemy do sedna tej metodologii, ważne jest, byś zrozumiał, że na swojej drodze skutecznego wykrywania oszustwa napotkasz ogromne przeszkody. Poniżej przedstawiamy te, które uważamy za szczególnie trudne do pokonania: PRZEKONANIE, ŻE LUDZIE CIĘ NIE OKŁAMIĄ. Jest to główna przeszkoda, z jaką Phil musiał sobie poradzić podczas spotkania z Omarem, który wcześniej został już sprawdzony i którego prawdomówność oraz swoista renoma nie budziły wątpliwości w momencie, gdy Phil przystępował do przesłuchania. W codziennych sytuacjach myślimy o tym jako o przeszkodzie społecznej. W naszym społeczeństwie działamy zgodnie z zasadą, że ludzie są niewinni, dopóki nie udowodni się im winy. Od dzieciństwa wpaja się nam też, że kłamanie jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie można robić. Rodzice mówią swoim dzieciom, że kłamanie jest dziesięć razy gorsze od czegokolwiek, co mogłyby zbroić, że jest to rzecz, której pod żadnym pozorem nie powinny robić. Ten wpływ jest tak silny, że gdy mamy kogoś nazwać kłamcą, czujemy ogromne zakłopotanie. Dlatego chcemy ludziom wierzyć. Problem polega na tym, że ludzie jednak kłamią. Co więcej, kłamią często. Niektóre badania behawioralne wskazują, że średnio kłamiemy dziesięć razy w ciągu doby. Obejmuje to także tak zwane białe kłamstwa, które wypowiadamy, by kogoś nie zranić lub by uniknąć konfliktu. Psychologowie zaś twierdzą, że okłamie cię każdy, jeśli tylko będzie uważał, że leży to w jego interesie. My zaś możemy do tego dodać, że każdy będzie bardziej skłonny do kłamstwa, jeśli uwierzy, że ujdzie mu to na sucho. Innym czynnikiem powodującym, że chcemy wierzyć ludziom, jest to, że wielu z nas, osądzając kogoś, czuje się niekomfortowo. I zupełnie słusznie. Nie chcemy rzucać w nikogo kamieniami, ponieważ wiemy, że nie mamy prawa tego zrobić. Jednak musimy pamiętać, że proces upewniania się co do prawdy – sam w sobie – nie jest próbą osądzania. W rzeczywistości, jeśli pozwolimy, by do tego procesu wkradł się jakiś osąd, sami stworzymy sobie utrudnienie, ponieważ osąd ten odwróci naszą uwagę od planowego podejścia, które jest nam potrzebne do znalezienia prawdy. Nasza trójka nie ma absolutnie żadnej potrzeby ani interesu w osądzaniu kogoś, kogo prawdomówność mamy ocenić. Wyłącznym celem naszej metody wykrywania oszustwa jest uzyskanie rzeczywistych danych, STRONA 20których znajomość jest konieczna do podjęcia w określonej sytuacji najlepszej możliwej decyzji. WIARA W BEHAWIORALNE MITY. Istnieje wiele zachowań, o których słyszeliśmy, o których nam mówiono, o których nas – w niektórych wypadkach – uczono, że mogą oznaczać, iż dana osoba jest (lub nie jest) szczera. Jednak my się przekonaliśmy, że – mówiąc wprost – nie istnieją żadne wystarczające i potwierdzone dowody na poparcie tych przekonań; że w żadnym stopniu nie są one tak godne zaufania, jak te zachowania, o których dalej opowiemy. Dlatego zalecalibyśmy, by nie angażować ich w scenariusz oszustwa-wykrycia. O niektórych z tych zachowań powiemy w rozdziale dwunastym. ZAWIŁOŚCI KOMUNIKACJI. Być może nigdy nie myślałeś o tym w ten sposób, ale zawsze wtedy, gdy starasz się ustalić, czy dana osoba kłamie, czy mówi prawdę, tym, co analizujesz, jest komunikacja. Problem polega na tym, że komunikacja może być bardzo podejrzanym procesem. Dzieje się tak z kilku powodów. Pierwszym jest brak precyzji języka. Często dzieje się tak, że słyszymy słowo, po czym przedstawiamy je sobie po swojemu – ta interpretacja rządzi dalej naszym rozumieniem tego, co zostało nam przekazane, i tym, jak w odpowiedzi na to zareagujemy. Druga sprawa – słowa nie są jedynym elementem, z którym musimy sobie poradzić, gdy analizujemy komunikację. W rzeczywistości to nie one stanowią jej lwią część. Badania pokazują, że jeśli komunikację podzielimy na dwie osobne, podstawowe, szerokie grupy – wszystko, co jest słowem (to, co werbalne), i wszystko, co słowem nie jest (to, co niewerbalne) – większa część komunikacji odbywa się niewerbalnie. Dlaczego jest to istotne w kontekście wykrywania kłamstwa? Jeśli staramy się analizować to, co zostało nam zakomunikowane, a przeważnie komunikacja odbywa się niewerbalnie, to czy jesteśmy do tego odpowiednio przygotowani? Możliwe, że nie. Z drugiej strony, kontrolujemy przynajmniej to, co werbalne, prawda? Może tak, a może nie. Jak wielu ludzi określiłoby swoich małżonków jako świetnych słuchaczy? W rzeczywistości większość z nich raczej nie jest doskonałymi rozmówcami. Oto właśnie przeszkoda, która sprawia, że musimy kombinować, w jaki sposób poradzić sobie z zawiłościami komunikacji w celu skutecznego wykrycia kłamstwa. NASZA NIEUNIKNIONA STRONNICZOŚĆ. Chociaż słowa przejawiają tendencję do przyjmowania negatywnych konotacji, „stronniczość” jest prostym życiowym faktem i niekoniecznie musi oznaczać coś złego. Wszyscy jesteśmy stronniczy. Jeśli mamy jakąś ulubioną drużynę sportową, jest to jeden z przejawów naszej stronniczości. Jeśli jakieś zjawisko nie jest nam zupełnie obojętne, to – w sposób nieunikniony – opowiadamy się „za” lub „przeciw”. Problem polega na tym, że stronniczość ma ogromny wpływ na to, czy komuś wierzymy, czy też nie. Nie mamy takiego luksusu, by móc zostawić naszą stronniczość za progiem, gdy na przykład mamy kogoś przesłuchać. Potrzebujemy więc jakichś sposobów na radzenie sobie z nią tak, byśmy w ogóle nie musieli o niej myśleć podczas przesłuchania. Przypuśćmy, że pracowałeś nad pewną prawdziwą sprawą z początku lat dziewięćdziesiątych, w której przywódcę satanistycznej sekty z Kalifornii oskarżono o molestowanie sześćdziesięciu należących do niej dzieci. Jedno z nich, wygadana trzynastoletnia dziewczynka, opowiadała śledczym mrożące krew w żyłach historie o tym, co ona sama i inne dzieci doświadczyły kilka lat wcześniej z rąk przywódcy sekty. Jak można było przypuszczać, mężczyzna wszystkiemu zaprzeczył, a nie było STRONA 21żadnych dowodów na potwierdzenie okropnych opowieści dziewczynki. Kto tutaj mówił prawdę – przywódca satanistycznej sekty czy młoda dziewczyna? Nikt, kto słyszał relacje dziewczynki, nie miał wątpliwości, że mówiła prawdę. Lecz czy pewnej roli nie odegrały tu uprzedzenia? Do przesłuchania dziewczynki wezwano Michaela. Dzięki modelowi, który za chwilę przedstawimy, był on w stanie poradzić sobie ze swoimi uprzedzeniami. Michael odkrył prawdę: dziewczynka przyznała, że jej opowieść była starannie przygotowanym kłamstwem. Pewnego razu Susan przeprowadzała kontrolne przesłuchanie dla klienta, który wspomniał jej, że u kobiety, którą planował zatrudnić i która miała zostać przesłuchana – nazwijmy ją Mary – zdiagnozowano raka. Pewnie wybaczylibyśmy Susan, tak jak wszystkim innym, którzy spotkali się w życiu z tą chorobą, gdyby pozwoliła swoim – płynącym z głębi serca i działającym na korzyść chorej – uczuciom wziąć górę podczas przesłuchania. Jednak Susan potrafiła się opanować i dowiedziała się o Mary czegoś, co zaszokowało jej potencjalnego pracodawcę. W trakcie tylko jednego przesłuchania Susan zdołała się dowiedzieć, że Mary oszukiwała – nie była chora na raka. Jakiś czas temu straciła rodziców. Zginęli w wypadku samochodowym. Spowodowało to pewne niedogodności w jej życiu – prawie utraciła przywileje w klubie żeglarskim, gdyż członkostwo w nim zarejestrowane było właśnie na jej rodziców. Mary odkryła, że klub pozwala na zachowanie członkostwa jeszcze przez kolejny rok w pewnych uzasadnionych okolicznościach, więc powiedziała menedżerowi klubu, że zdiagnozowano u niej raka. Ten plan zadziałał, ale do tego samego klubu należeli również rodzice jej przyjaciółki i musiała symulować swoją chorobę także w szerszych kręgach. Jakby tego było mało, ojcu najlepszego przyjaciela Mary zrobiło się jej żal, więc dał jej pracę. „Kiedy nie chce mi się pracować, mówię im po prostu, że mam dziś chemię”, wyznała dziewczyna. Dość powiedzieć, że nie przeszła pomyślnie tego przesłuchania. Trzeba podkreślić jeszcze jedną rzecz dotyczącą uprzedzeń: nigdy nie można zignorować ich wpływu. Nieważne, jak bardzo w siebie wierzymy, jeśli nie będziemy kontrolować swoich uprzedzeń, one nas pokonają. Gdy dwaj synowie Phila byli dorastającymi chłopcami, zawsze z góry traktował ich jako winnych, którzy muszą dopiero udowodnić swoją niewinność. Zupełnie inaczej wyglądało to w przypadku jego córki Beth, której wszystko uchodziło płazem, bo była „córeczką tatusia”. Beth jest równie ambitna jak Phil i chłopcy, więc można mieć nadzieję, że nie czerpała z tej sytuacji profitów. WPŁYW „CAŁOŚCIOWY”. Czy sobie to uświadamiasz, czy też nie, zawsze, kiedy starasz się kogoś przejrzeć i ocenić jego prawdomówność, istnieje możliwość, że posłużysz się tym, co nazywa się oceną zachowania całościowego. Pewną logikę oceny zachowania całościowego zasadniczo można sprowadzić do tego, że mówisz sobie: „Zamierzam stać się ludzkim odkurzaczem, który wciągnie tyle informacji, ile tylko zdoła. W ten sposób będę miał do swojej dyspozycji maksymalną ilość danych, a to pozwoli mi podjąć najlepszą decyzję”. Choć może wydawać się to rozsądne, nie jest jednak możliwe. Po prostu otrzymujesz zbyt wiele danych i musisz wykonać zbyt wiele zadań, by te dane przetworzyć. Ogarnięcie ich w całości nie jest możliwe. To tak, jak gdybyś chciał się napić z węża strażackiego. Nie da się tego zrobić. A poza tym, posługując się oceną zachowania całościowego, stawiasz się w pozycji, w której musisz odgadywać istotność bardzo wielu zaobserwowanych zachowań. Na przykład: często słyszymy, że jeśli przesłuchiwana osoba siedzi, prezentując postawę zamkniętą – ze skrzyżowanymi na piersi rękoma – oznacza to, że coś ukrywa lub czegoś odmawia. Ale co, jeśli w tej pozycji jest jej po prostu wygodnie? A może zimno? Możemy STRONA 22tylko strzelać w ciemno, zgadując, dlaczego siedzi w tej pozycji, a takie strzelanie nie jest najbardziej wiarygodnym sposobem na zbieranie dokładnych danych. Dlatego powinniśmy kierować się napływem przychodzących do nas danych, przyjmując bardziej planowe podejście; takie, które pozwoli odfiltrować wszelkie nieistotne dane. Model, którym podzielimy się z tobą w tej książce, pozwoli ci działać właśnie w taki sposób. Jednak zanim przejdziemy do modelu i omówienia konkretnych kłamliwych zachowań, należy zrozumieć jeszcze jedną rzecz: trzeba założyć, że zachowanie ludzkie niekoniecznie jest logiczne i że niekoniecznie odpowiada ono naszym oczekiwaniom. To, co każdy z nas uważa za logiczne, jest odbiciem naszych własnych przekonań, zależy od naszego kompasu moralnego. Psycholog w Agencji wbił nam do głowy, że pomiędzy ludzkim zachowaniem a logiką istnieje jedynie bardzo swobodny związek. A my przekonaliśmy się, że to właśnie w tym ostatecznie leży istota sprawy. Susan przypomina sobie, że wcześnie nauczyła się, by oczekiwać nieoczekiwanego. Gdy jej córka Lauren była małym szkrabem, Susan wybrała się z nią i ze swoją przyjaciółką Cindy na wakacje na Jamajkę. Zatrzymały się w rodzinnym domku letniskowym stanowiącym część kompleksu hotelowego. Gospodynię i zajmującego się basenem chłopaka, który pracował w tym domku od lat, rodzina dobrze znała i mogła im zaufać, ale podczas tych wakacji Susan zatrudniła także – za pośrednictwem hotelu – nianię, która miała pomóc jej w opiece nad Lauren. Susan i Cindy czuły się tak odprężone w przytulnym i znajomym domku, że pieniądze i wartościowe przedmioty – zamiast umieścić je w hotelowym sejfie – zostawiały w swych sypialniach. Ale już po pierwszej spędzonej w domku nocy Cindy wspomniała Susan, że na komodzie w swojej sypialni zostawiła jakieś czterdzieści dolarów i pieniądze zniknęły. Susan uważała, że Cindy prawdopodobnie zawieruszyła gdzieś te pieniądze, jednak na wszelki wypadek wszystkie swoje fundusze włożyły do hotelowego sejfu. W przeddzień zaplanowanego wyjazdu Susan wyjęła pieniądze, włożyła je do torebki, zaś samą torebkę umieściła w szufladzie swojej komody. Następnego ranka po raz ostatni poszła popływać, a gdy wróciła, okazało się, że jej pieniądze – około tysiąca dwustu dolarów – zniknęły. To nie miało żadnego sensu. Gospodyni i chłopak od basenu byli jak rodzina, zaś niania – nazwijmy ją Betty – była kimś, komu Susan zdecydowała się powierzyć bezpieczeństwo swojego dziecka. Jak którekolwiek z nich mogłoby zawieść jej zaufanie? Tuż przed wakacjami Susan i Cindy po raz pierwszy zetknęły się z naszym modelem oszustwo- wykrycie, więc Susan zdecydowała się z niego skorzystać, aby jakoś wyjaśnić zaistniałą sytuację. Poszła do menedżera hotelu, by zgłosić kradzież i powiedzieć mu, że koniecznie chce porozmawiać z Betty. Menedżer uważał, że byłoby to działanie całkowicie bezowocne. Według niego nie było sposobu, by dowiedzieć się, czy to Betty zabrała pieniądze. Betty nigdy się nie przyzna; po prostu w naturze Jamajczyków nie leży przyznawanie się do czegoś takiego. Jednak Susan nalegała na rozmowę. Menedżer ustąpił, zastrzegając jednocześnie, że nie wolno jej uderzyć Betty. Na szczęście nie było tego w planach. Susan wróciła do domku, chcąc skorzystać ze świeżo poznanej metodologii. Ponieważ była w tym zupełnie niedoświadczona, miała duże wątpliwości dotyczące skuteczności swoich działań, jednak postanowiła zrobić wszystko, co w jej mocy. Gdy dotarła do domku, zawołała Betty do swej sypialni i powiedziała, że chce z nią porozmawiać. Gdy Betty weszła, Susan zamknęła drzwi. STRONA 23– Miałam tutaj sporo pieniędzy, a teraz ich nie ma – powiedziała Susan. – Betty, czy to ty wzięłaś pieniądze? Betty cofnęła się o krok i wpadła na komodę. – Jakie pieniądze? – zapytała. – Pieniądze, które miałam w torebce. Tutaj, w komodzie – powiedziała Susan. Betty milczała przez chwilę. – Zajmowałam się Lauren! – zaprotestowała. – Nie odrywałam oczu od tego dziecka! Susan wahała się. Betty rzeczywiście świetnie opiekowała się Lauren. Czy to możliwe, że mówi prawdę? Susan zdecydowała się ją przycisnąć. – Betty, czy z jakiegokolwiek powodu gospodyni i chłopak od basenu mogliby powiedzieć, że widzieli, jak grzebałaś w mojej torebce? Betty stała się niespokojna. Nic nie powiedziała. Susan uznała, że przyszedł czas na zadanie pytania opartego na przypuszczeniu – takiego, które wprost zakłada istnienie czegoś, co ma związek z istotą tego pytania. W tym przypadku chodziło o przypuszczenie, że Betty ukradła pieniądze (pytania oparte o przypuszczenia omówimy dokładnie w rozdziale dziesiątym). – Betty, co zrobiłaś z tymi pieniędzmi? – Przepraszam – odpowiedziała Betty. Susan była zaskoczona. – Co? – zapytała z niedowierzaniem. – Przepraszam – powiedziała Betty. Sięgnęła do stanika i wyciągnęła pieniądze. Uczucia Susan graniczyły ze skrajnym zdziwieniem. Nie tego oczekiwała, zwłaszcza po rozmowie z menedżerem hotelu. Jego opinia o jamajskiej naturze była miażdżąco przekonująca, a jej oczekiwania co do nieustępliwych zapewnień Betty o swej niewinności zostały szybko rozwiane. To coś faktycznie zadziałało. W tym momencie Susan załapała. Tego dnia nauczyła się, że ludzkie zachowanie nie zawsze odpowiada temu, co nam samym wydaje się rozsądne; a to, co nam wydaje się rozsądne, niekoniecznie okazuje się wartościowe przy ocenianiu tego, jak myśli lub działa ktoś inny. Później mogła wykorzystywać tę wiedzę w o wiele poważniejszych sytuacjach i wyciągać z niej o wiele dalej idące konsekwencje. Phil już o tym wiedział. Odkrył, że często mamy pewne oczekiwania i dlatego na przykład patrząc na osobę, którą uważamy za wyrafinowaną i bystrą, sądzimy, że nie ma możliwości, by mogła ona wykazywać jawnie kłamliwe zachowania. Czasami nawet krytykujemy samych siebie, ponieważ myślimy, że osoba, która tak się zachowuje, musi wiedzieć i rozumieć to, co robi, oraz to, co nam mówi jej zachowanie. Jednak oczywiste jest, że ludzie niekoniecznie myślą o swoich zachowaniach w sposób, który nam wydaje się logiczny. Czyli bez względu na to, jak bystrzy i wyrafinowani mogą być niektórzy ludzie, wykazują oni jednak kłamliwe zachowania. Pewnego razu Phil przesłuchiwał niedawno zwerbowanego przez Agencję informatora. Był to erudyta z doktoratem i wykształceniem akademickim. Phil zadał mu standardowe pytanie, czy kiedykolwiek pracował na rzecz wywiadu innego kraju. Odpowiedź mężczyzny nie mogła być dziwniejsza. Nagle podniósł się z krzesła, powiedział: „Nie, proszę pana” i z powrotem usiadł. Wyglądało to tak, jakby znowu znalazł się na uczelni i odpowiadał na pytanie zadawane mu przez nauczyciela. W końcu przyznał się do tego, że został zwerbowany przez Rosjan do pracy w KGB. O ile ta sytuacja była osobliwa, to inny przypadek okazał się znacznie bardziej niezwykły. Phil przesłuchiwał obcego agenta, którego podejrzewano o zaangażowanie w działalność STRONA 24szkodliwą dla amerykańskich interesów. Phil zadał pytanie: – Czy to zrobiłeś? Wtedy agent podniósł do góry palec i popatrzył mu prosto w oczy. – Wiesz – powiedział – mógłbym cię zabić. – Najwidoczniej nie spodobało mu się zadane przez Phila pytanie. – Jestem pewien, że mógłbyś – odparł Phil. I powrócił do zadanego przed chwilą pytania. W rozdziale szóstym wyjaśnimy, dlaczego tak zrobił. STRONA 253. Metodologia: wszystko się do niej sprowadza Postęp dokonuje się dzięki odpowiadaniu na pytania. Odkrycia są wynikiem kwestionowania tych odpowiedzi. – Bernard Haisch
Kłamstwa od serca. Autor: Giffin Emily. 4,6. ( 281) 28,99 zł. 44,99 zł - porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę. Dodaj do koszyka. Sprzedaje Empik. Wysyłka w 1 dzień rob.
Tekst piosenki: Dokładnie Każdy Dzień I Każdą Chwile Nigdy Tego Nie Zapomne Bo W Tym Bagnie Się Topiłem Szara Codzienność Przykrywała Me Światło Modliłem Się Oto By Ono Nie Zgasło Puszczały Nerwy I Uciekało Szczeście Chciałem Mieć Do Życia Następne Podejście Traciłem Siłe I Wiare W Siebie Było Mi Smutno Niczym Na Pogrzebie Nie Było Niczego Prócz Rapu Który Miał Wielkie Znaczenie Zawsze Po Złej Stronie Do Celu Dążenie Musiałem Być Twardy Nie mogłem Się Poddać Cały Czas Do Przodu By Życia Nie Oddać Złość I Nienawiść Złączona W Jedność Walka O Szacunek To Była Codzienność Thang I Prosto Z Serca ELO 15 Lat I Na Majku Nawijam Na razie Amatorsko, Lecz Sie Nie Zwijam To Jest Moje Hobby I To Jest Moja Pasja Kolejny Kawałek, By Ona Nie Wygasła Rap To Nauka, Jak Żyć I Kim Zostać Zaufaj Mi Ziomek, By z Gówna się wydostać Nie musze Mieć Fanów I Floty Naprawde Ide Za Rapem, Bo On Mówi Mi Prawde W Każde Nagranie Wkładam Swoje Serce Staram Się Bardzo, By Wyszło Jak Najlepiej Lecz Czasami Tak Mocno Mnie Boli Gdy Wiem Że Się Staram Ale Nic Mi Nie Wychodzi Może To Dlatego, Że Życie Jest Chujowe Sam Tego Nie wiem, Niech Ktoś Mi Odpowie Nie Raz Do Sukcesu Brakuje Jednego Kroku I Nagle Radość Znika Gdzieś Z Boku 3. Choć Mam Zajebistą Dziewczyne I Spontan Odstawiam Na Później To Pierdole Te Życie, Choć W Życiu Bywa Róźnie Raz Jestem Przegrany Innym Razem Wygrywam Cel Uświęca Środki Dlatego Nagrywam Nie mam Studia I Nie Licze Na Nie Nagrywam W Domu No i Nie Przestane Możesz Się Smiać, Ziomek Nie Zabraniam To Jest Mój Rap, Nim Się Przedstawiam To Moja Kultura, Tak Się Wychowałem Wulgarny Małolat, Taki Pozostałem To Takie Proste, A Za Razem Inne Dlaczego Moje Życie, Jeste Takie Dziwne Jestem Jaki Jestem, Żyje Wśród Chamstwa I Nienawidze Siebie, Tak Jak Nienawidze Kłamstwa Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tanner Cross – nauczyciel wychowania fizycznego w Loudoun County Public Schools (LCPS), został zawieszony w swojej pracy, ponieważ mówił prawdę. Nie chciał ugiąć się pod radykalną polityką transpłciową wymaganą w szkole. „Kocham wszystkich moich uczniów, ale nie mogę nazywać chłopca dziewczynką, a dziewczynki chłopcem
Język : Retoromański (rm-RM) - Polski (pl-PL) Typ pliku : AVI 1440p DVDRip. Prosto z serca – Gruzińskie filmy z 1950 roku w reżyserii Titilayo Imama. Zdjęcia: Albie Yilin. Twórca: Silvana Nagad. Budżet: 281 395 143 USD. Dochód: 559 474 419 $. Kostiumy: Warvin Gurleen. Gatunek: Sensacyjny. O7xBuu.